(nie)główny ekonomista » bezpośrednie inwestycje zagraniczne http://gekon.net.pl Sat, 01 Nov 2014 06:10:38 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=4.0.12 Chiński inwestor http://gekon.net.pl/chinski-inwestor.html http://gekon.net.pl/chinski-inwestor.html#comments Fri, 14 Sep 2007 12:09:03 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/09/14/chinski-inwestor.html Ciekawą analizę konsekwencji sporych chińskich inwestycji zagranicznych autorstwa Philipa Lane’a przeczytać można na VoxEU.org. Najgłośniejsze chińskie akwizycje ostatnich lat to Thomson (TCL) i dział produkcji komputerów IBM (Lenovo). Ich rodzime…

Post Chiński inwestor pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Chiński smokCiekawą analizę konsekwencji sporych chińskich inwestycji zagranicznych autorstwa Philipa Lane’a przeczytać można na VoxEU.org. Najgłośniejsze chińskie akwizycje ostatnich lat to Thomson (TCL) i dział produkcji komputerów IBM (Lenovo). Ich rodzime marki – np. Haier - też zaczynają zdobywać rynki zagraniczne (więcej silnych chińskich marek w raporcie Interbrand).

Warto zwrócić uwagę, że choć powszechnie Chiny (jak i inne kraje Azji Południowo-Wschodniej) wciąż uznaje się za typowego taniego wytwórcę, to w rzeczywistości tamtejsza gospodarka jest dużo bardziej zaawansowana.

IMD w rankingu konkurencyjności z roku 2004 wskazywał na następujące kroki w rozwoju gospodarek azjatyckich:

  1. Dostarczanie „wkładu” dla przedsiębiorstw japońskich, amerykańskich i europejskich (Chiny stają się dominującym wytwórcą gospodarki światowej, Indie specjalizują się w outsourcingu usług, a w Tajlandii montuje się półprodukty).
  2. Zwiększa się siła nabywcza i powstaje klasa średnia, która tworzy i akumuluje prywatne bogactwo. W konsekwencji rozwija się coraz silniejszy rynek wewnętrzny. Wystarczy spojrzeć na Chiny, które są obecnie najszybciej rosnącym rynkiem telefonów komórkowych, samochodów, stali i innych dóbr konsumpcyjnych i przemysłowych.
  3. Powstają duże korporacje, które zaczynają eksportować lokalne marki i inwestują za granicą przez co stają się korporacjami globalnymi.

Śmiało można stwierdzić, że w Chinach mamy już do czynienia z 3. etapem. Pamiętać trzeba jednak, że etap 1. wciąż się tam jeszcze nie skończył. Jak to możliwe? Przede wszystkim za sprawą ogromnych dysproporcji w rozwoju poszczególnych regionów: rolniczy zachód i przemysłowy wschód z rozwiniętymi metropoliami. Chiński smok jest po prostu bardzo długi: ogon jeszcze na polu ryżowym, a ogień z pyska już podgrzewa nastroje na międzynarodowych rynkach finansowych.

Post Chiński inwestor pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/chinski-inwestor.html/feed 0
Delokalizacja inwestycji w UE http://gekon.net.pl/delokalizacja-inwestycji-w-ue.html http://gekon.net.pl/delokalizacja-inwestycji-w-ue.html#comments Mon, 09 Jul 2007 11:12:19 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/07/09/delokalizacja-inwestycji-w-ue.html Opublikowany niedawno raport Ernst & Young European Attractiveness Survey 2007 po raz kolejny wskazał Polskę jako stosunkowo atrakcyjną lokalizację dla inwestycji bezpośrednich. Fakt ten może budzić zmartwienie wielu zachodnich polityków…

Post Delokalizacja inwestycji w UE pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Opublikowany niedawno raport Ernst & Young European Attractiveness Survey 2007 po raz kolejny wskazał Polskę jako stosunkowo atrakcyjną lokalizację dla inwestycji bezpośrednich. Fakt ten może budzić zmartwienie wielu zachodnich polityków obawiających się exodusu firm z tzw. „starej” UE do nowych krajów członkowskich. Relatywnie niski koszt siły roboczej w Europie Środkowo-Wschodniej jest z całą pewnością istotnym czynnikiem mogącym skłonić korporacje międzynarodowe do przemieszczania swojej działalności w kierunku tej części kontynentu. Czy proces delokalizacji zachodzący w UE jest dominującym postępowaniem przedsiębiorstw zmierzających do poprawy efektywności ekonomicznej? Do odpowiedzi na tak postawione pytanie przybliża nas analiza danych gromadzonych przez European Restructuring Monitor.

Dane zawarte w European Restructuring Monitor dotyczą procesów restrukturyzacyjnych firm zlokalizowanych w Europie i ich wpływu na poziom zatrudnienia. Materiał badawczy uzyskiwany jest na podstawie informacji prasowych z państw UE-27 oraz Norwegii. Wśród 6338 działań o charakterze restrukturyzacyjnym zaanonsowanych od początku 2002 r. wyodrębniono: wewnętrzną restrukturyzację, ekspansję gospodarczą, bankructwo/zamknięcie przedsiębiorstwa (dezinwestycja), delokalizację, M&A, a także outsourcing. W sposób obrazowy wspomniany podział prezentuje poniższy wykres.

poza.png

Źródło: European Restructuring Monitor.

Na podstawie zaprezentowanych danych można stwierdzić, że restrukturyzacja przedsiębiorstwa w postaci delokalizacji- czyli zjawiska przesunięcia inwestycji bezpośrednich w skali międzynarodowej – nie ma dominującego charakteru. Forma ta uplasowała się na czwartym miejscu (po wewnętrznej restrukturyzacji, ekspansji i zamknięciu przedsiębiorstwa) wśród różnych metod przeobrażania firm. Udział delokalizacji w ogóle zapowiedzianych operacji (6,14%) koresponduje z planowaną w związku z tym redukcją miejsc pracy (5,56% całkowitej redukcji). O efekcie przesunięcia inwestycji bezpośrednich- w dłuższej perspektywie czasowej- mogą świadczyć również bankructwa/dezinwestycje (15,48 % przypadków) oraz przedsięwzięcia o charakterze fuzji i przejęć (3,25 %). Delokalizacje (np. w postaci M&A) mogą być bowiem zaanonsowane dopiero po pewnym czasie od wycofania kapitału z danego państwa. Taki rozwój sytuacji ma jednak charakter hipotetyczny

Rozpatrując bardziej szczegółowo działania delokalizacyjne przedsiębiorstw usytuowanych w UE warto wspomnieć o ich strukturze geograficznej. Najwięcej tego typu operacji dokonywane było lub będzie – zgodnie z deklaracjami- w przypadku firm pochodzących z Wielkiej Brytanii (21,34% przypadków delokalizacji), Francji (15,42%), Niemiec (8,48%), Szwecji (6,68 %), Finlandii (6,68 %) oraz Irlandii (7,56 %) Na przeciwnym biegunie znajdują się przedsiębiorstwa z Estonii (0,26%), Litwy (0,26%) oraz Luksemburga (0,26%).

Zawarte w European Restructuring Monitor dane ze względu na swój „prasowy” charakter nie ukazują pełnego obrazu działań o charakterze restrukturyzacyjnym. Należy jednakże zauważyć, że stosunkowo niewielka skala procesu delokalizacji potwierdzana jest także w innych publikacjach. I tak oto w raporcie powstałym na zlecenie Komisji Europejskiej stwierdza się:

(…) relocation of economic activities is normally much smaller relative to the overall economy and the daily changes going on there, than one would think when looking at absolute numbers. For instance, it is estimated that over the next 15 years, 60,000 jobs will be transferred from the United States abroad every quarter. At the same time, however, the United States is at present losing and creating 7 million jobs every three months. Seen in this way, relocation represents only 1% of the turnover of jobs in the US. In France, Germany and Italy, the phenomenon is even less significant.

A także:

Although relocation is a relatively nascent phenomenon in France, accounting for only 4% of total job losses between 2002 and 2004, it is already having major political repercussions.

Zgodnie z cytowanym opracowaniem rozmiary przenoszenia inwestycji w odniesieniu do całokształtu procesów gospodarczych zachodzących w poszczególnych krajach nie są imponujące. Świadczy o tym m.in. udział zlikwidowanych miejsc pracy w wyniku delokalizacji w całkowitej liczbie utraconych etatów (przykładowo we Francji 4% w latach 2002-2004).

Autorzy innej analizy-koncentrującej się na relacji „stare-nowe” państwa członkowskie UE- konstatują, iż udział krajów EŚW w skumulowanej wartości wypływających z UE-15 BIZ oscyluje wokół 3%. Przy czym mniej niż 1% inwestycji może być tutaj rezultatem procesów delokalizacyjnych:

(…) of total end 2003 EU-15 outward FDI stock in the amount of USD 4,036 bill. only USD 133 bill. or 3.3% was located in NMS-8, (…), Manufacturing sector, which is the relevant one for the relocation issue absorbed only about 37.0% of NMS-8 inward FDI stock. (…)Taking into account that only a part of this is related to efficiency seeking FDI, the conclusion is that less than 1% of EU-15 outward FDI is potentially related to relocation to NMS-8.

Brak wyraźnego przesunięcia strumieni BIZ w kierunku nowych państw członkowskich (w tym inwestycji będących konsekwencją delokalizacji) pokazują dane UNCTAD. Wynika z nich, że integracja EŚW z UE nie spowodowała ani w końcu lat 90. XX w., ani w okresie późniejszym zwiększenia się udziału napływu BIZ do EŚW w całkowitym napływie BIZ do UE-15. Mieliśmy tu wręcz do czynienia z regresem z 10,6 % w 1995 r. do 3,5 % w 2003 r.

Wniosek płynący z zaprezentowanych danych można zawrzeć w stwierdzeniu, iż skala procesów delokalizacyjnych zachodzących w Unii Europejskiej jest częstokroć wyolbrzymiana. Przenoszenie działalności gospodarczej-w szczególności ze starych do nowych państw UE- wprawdzie przybiera na sile, aczkolwiek z całą pewnością nie odgrywa dominującej roli w przepływach inwestycji bezpośrednich. Demonizowanie tego zjawiska ma zatem bardziej charakter polityczny niż ekonomiczny.

Post Delokalizacja inwestycji w UE pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/delokalizacja-inwestycji-w-ue.html/feed 0
Integracja gospodarcza a BIZ http://gekon.net.pl/integracja-gospodarcza-a-bezposrednie-inwestycje-zagraniczne-biz.html http://gekon.net.pl/integracja-gospodarcza-a-bezposrednie-inwestycje-zagraniczne-biz.html#comments Thu, 28 Jun 2007 19:12:15 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/06/28/integracja-gospodarcza-a-bezposrednie-inwestycje-zagraniczne-biz.html Opublikowana przez Economist Intelligence Unit (EIU) analiza napływu BIZ do krajów Europy Wschodniej- przywołana w jednym z poprzednich wpisów – skłoniła mnie do ustosunkowania się do kilku wniosków zaprezentowanych przez…

Post Integracja gospodarcza a BIZ pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Opublikowana przez Economist Intelligence Unit (EIU) analiza napływu BIZ do krajów Europy Wschodniej- przywołana w jednym z poprzednich wpisów – skłoniła mnie do ustosunkowania się do kilku wniosków zaprezentowanych przez wspomnianą wywiadownię gospodarczą. Przede wszystkim chciałbym się odnieść do następującej kwestii podjętej w analizie: czy akcesja państw Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW) do UE wpływa na intensyfikację strumieni bezpośrednich inwestycji zagranicznych?

Stosując kryterium czasowe można dokonać rozróżnienia potencjalnego oddziaływania integracji gospodarczej na BIZ na dwa rodzaje: bezpośrednie i pośrednie. I tak oto bezpośredni wpływ zasadza się na oddziaływaniu tych aspektów integracji, które ujawniają się natychmiast (np. zniesienie kontroli granicznej, likwidacja ceł, co daje m.in. możliwość osiągania korzyści skali). Pośredni wpływ jest zaś emanacją efektów średnio- i długoterminowych związanych z postępem technologicznym, wzrostem efektywności, wzrostem zakumulowanego kapitału, a tym samym inwestycji i PKB.

Mając na uwadze powyższe rozróżnienie warto pokusić się o ocenę jednego z głównych wniosków analizy EIU, który można zawrzeć w stwierdzeniu, że wpływ rozszerzenia UE na inwestycje bezpośrednie nie jest oczywisty.

However, there are also some significant caveats and the net impact of EU membership on FDI is by no means self-evident.

Należy podkreślić, iż EIU próbuje ocenić efekty przystąpienia krajów EŚW do UE w zakresie wolumenu bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Skoncentrowanie się tylko na okresie poakcesyjnym wypacza i spłyca - w mojej ocenie - wnioski płynące z owej analizy. Jak już bowiem zostało wspomniane bezpośredni wpływ integracji gospodarczej na strumienie kapitału w formie BIZ ujawnia się m.in. w rezultacie znoszenia barier o charakterze celnym oraz pozataryfowym. Powszechnie wiadomo, iż w wyniku podpisanych Układów Europejskich już od początku lat 90. postępowała liberalizacja przepływów handlowych pomiędzy EŚW i UE. Została ona zakończona (z wyłączeniem rolnictwa) na kilka lat przed akcesją państw EŚW. Eliminowaniu barier w przemieszczaniu towarów, usług i inwestycji towarzyszyło utrzymywanie restrykcji dla handlu z krajami trzecimi. Taki rozwój sytuacji dawał asumpt do przeprowadzania BIZ mających swoje źródło w państwach trzecich – chodzi tu o zjawisko omijania barier handlowych (tariff-jumping) dążących do wykorzystania EŚW jako przyczółku dla działalności eksportowej zorientowanej na inne państwa UE. Oczywiście traktowanie EŚW jako swoistej platformy eksportowej odnosiło się także do przedsiębiorstw ze „starych” krajów członkowskich.

Potwierdzeniem powyższej tezy są dane dotyczące relacji eksportu filii firm zagranicznych do ich sprzedaży ogółem w sektorze przemysłowym. W 2003 r. stosunek ten dla Estonii, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier wynosił odpowiednio: 60%, 33%, 64%, 73%, 52 % (Damijan and Rojec 2006,s.5). Powyższe rezultaty wskazują na wyraźną komplementarną relację pomiędzy BIZ oraz handlem, co z kolei sugeruje przewagę wertykalnego typu podejmowanych w EŚW inwestycji (filie stanowią tu element łańcucha produkcyjnego, znakomita część ich produkcji eksportowana jest to państw „starej” UE). Tego typu inwestycje miały i mają stosunkowo mniejsze rozmiary w przypadku Polski, co związane jest z dużym , krajowym rynkiem zbytu naszego kraju.

Oddziaływanie integracji europejskiej na natężenie strumieni BIZ do państw Europy Środkowo-Wschodniej przed ich formalną akcesją do UE potwierdzają też badania ekonometryczne. Ciekawym przykładem jest tu analiza Bevana i Estrina, w której autorzy skupili się na wpływie istotnych momentów w procesie rozszerzania UE na BIZ lokowane w EŚW. Wybrano następujące wydarzenia: szczyt w Essen wytyczający strategię przygotowania państw EŚW do akcesji (1994) oraz ustanowienie Agendy 2000 (1997). Wyniki analizy uwidoczniły pozytywne oddziaływanie powyższych etapów rozszerzania UE na napływ BIZ do wielu państw EŚW. Inne badanie, w którym zajęto się wpływem rozszerzenia UE o nowe kraje na wolumen lokowanych w nich BIZ zostało zawarte w publikacji C. Kottaridi, F. Filippaios, M. Papanastassiou [Investigating the growing attractiveness of the EU candidate countries of Central and Eastern Europe]. Na podstawie modelu grawitacji wykazano tu pozytywną relację pomiędzy potwierdzeniem zamiaru rozszerzenia UE na szczycie w Madrycie w 1995 r. i intensyfikacją strumieni BIZ skierowanych do państw EŚW.

Oczywiście dążenie do uczestnictwa we wspólnym rynku przybierające postać formalnych uzgodnień i umów (m.in. Układów Europejskich) przyczyniało się do poprawy klimatu inwestycyjnego, a także zmniejszyło ryzyko związane z lokowaniem kapitału w krajach EŚW. Coraz bardziej prawdopodobne członkostwo w UE oraz tworzenie ram prawnych pod kątem przepisów i norm unijnych stanowiły pewnego rodzaju gwarancję dla przedsiębiorców z państw trzecich.

W dalszej części raportu EIU pada stwierdzenie:

The Economist Intelligence Unit’s model of FDI drivers shows that six variables explain almost 100% of the variation of FDI flows in the transitional region. There are the traditional ones like market size, wage costs and natural resources. The privatisation method used is crucial and geographic distance remains an important variable. Finally, there is a high degree of sensitivity to the policy and business environment.

Z całą pewnością – jak pokazują to inne analizy i badania ankietowe – niebagatelną rolę w stymulowaniu napływu BIZ stanowią wspomniane przez EIU: wielkość rynku, koszty płac, zasoby naturalne, metody prywatyzacji, dystans geograficzny, polityka i środowisko biznesowe. Nie znam szczegółów metodologicznych badania przeprowadzonego przez EIU. Nie ma tu jednak żadnej informacji o zastosowaniu zmiennej (dummy variable) pozwalającej określić bezpośredni wpływ procesów integracyjnych na inwestycje zagraniczne lokowane w EŚW. Poza tym – co jest kolejnym elementem zniekształcającym analizę – EIU nie uwzględnia pośredniego oddziaływania procesów integracyjnych na strumienie BIZ. Należy bowiem wspomnieć o średnio- i długoterminowym pozytywnym wpływie efektów integracji gospodarczej na takie determinanty jak: poziom zaawansowania technologicznego, konkurencyjność, klimat inwestycyjny, a w ostatecznym rozrachunku PKB kraju goszczącego. Estymacja przytoczona przez Petera Grasmanna wskazuje, że w latach 2000-2004 wpływ procesów integracyjnych na wzrost PKB w nowych państwach członkowskich winien oscylować wokół wartości 0,7% PKB. W okresie 2005-2009 oddziaływanie to miałoby wzrosnąć do poziomu 1,4-2,7%.

Oczywiście nie do zakwestionowania jest fakt wpływu procesów integracyjnych na wzrost kosztu siły roboczej w krajach EŚW, co może zniechęcać przedsiębiorców zagranicznych do podejmowania inwestycji w relatywnie pracochłonnych sektorach. Jednocześnie należy się spodziewać, że wzrost zawansowania technologicznego oraz progres w zakresie produktywności siły roboczej w państwach EŚW będzie wynagradzał obniżenie poziomu inwestycji wymagających nisko wykwalifikowanych pracowników. Symptomy takiego rozwoju sytuacji można zaobserwować m.in. w Polsce.

W literaturze przedmiotu spotyka się odmienne koncepcje dotyczące rozważanego w niniejszym artykule problemu. Jedne akcentują bezsprzeczny wpływ integracji na wzrost napływu inwestycji bezpośrednich. Inne natomiast głoszą, iż pogłębianie procesów integracyjnych w UE pełni tylko rolę katalizatora napływu BIZ. Innymi słowy przyspiesza decyzje inwestorów, nie wpływając jednocześnie na ich poziom w długim okresie. Za najbardziej zasadne trzeba jednak uznać podejście pośrednie. Akcentuje ono trzy główne determinanty inwestycji zagranicznych w UE:

  • procesy integracyjne;
  • charakterystyka gałęzi, branż;
  • charakterystyka potencjalnych inwestorów

[zob. J. Witkowska, Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Europie Środkowowschodniej. Próba interpretacji na gruncie teorii bezpośrednich inwestycji zagranicznych i teorii integracji].

Dopiero oddziaływanie tych trzech grup determinant, ich odpowiednia konfiguracja skłaniają inwestorów do podjęcia decyzji o zrealizowaniu BIZ. Określenie znaczenia każdego z tych czynników wymagałoby zdezagregowania analizy do poziomu poszczególnych przedsiębiorstw, co jest w praktyce niemożliwe. Co więcej trzeba podkreślić, że procesy integracyjne oprócz bezpośredniego wpływu na BIZ mogą oddziaływać na nie pośrednio poprzez zmiany dotyczące samych inwestorów oraz charakterystyk branż. Taki stan rzeczy z całą pewnością jeszcze bardziej komplikuje dokładne określenie udziału integracji europejskiej w napływie BIZ.

Nie neguje to jednak faktu, że pozytywne oddziaływanie procesów integracyjnych na tę formę kapitału jest oczywiste. Wykazanie tego wymaga analizy o charakterze wielopłaszczyznowym (uwzględniającej efekty bezpośrednie, jak i pośrednie), posiadającej szerszy kontekst i nie koncentrującej się wyłącznie na okresie poakcesyjnym, gdyż bezpośredni efekt integracyjny w zakresie BIZ został już w dużej mierze zdyskontowany w latach 90. Właśnie tych elementów zabrakło w opracowaniu Economist Intelligence Unit.

Kierując się doświadczeniem Hiszpanii, Portugalii i Grecji należy zauważyć, że bezpośrednie oddziaływanie procesów integracyjnych na napływ BIZ do państw Europy Środkowo-Wschodniej powinnno ulegać ograniczeniu. Taki rozwój sytuacji byłby bowiem rezultatem coraz większej zbieżności potencjalnego i rzeczywistego wolumenu skumulowanych inwestycji bezpośrednich. Innymi słowy uruchomiony m.in. przez znoszenie barier handlowych proces dostosowywania się realnej wartości zlokalizowanych w EŚW inwestycji bezpośrednich do wartości modelowej (oczekiwanej na podstawie charakterystyki ekonomicznej państw tego regionu opartej m.in. na ich PKB, liczbie ludności, koszcie siły roboczej) musi się kiedyś zakończyć. Gdy kraje EŚW osiągną poziom skumulowanych inwestycji zbliżony do tego jaki charakteryzuje podobne państwa funkcjonujące w gospodarce otwartej, wówczas napływ BIZ będzie determinowany już tylko wyłącznie przez takie czynniki jak potencjał gospodarczy mierzony poprzez PKB per capita, realne koszty pracy, polityka ekonomiczna, stan infrastruktury, standardy biznesowe. Bez trudu można zauważyć, że tego typu determinanty kształtowane są w długim okresie również przez efekty integracji gospodarczej (przykładowo: wzrost konkurencji wpływa na wzrost produktywności siły roboczej i w konsekwencji zwiększa dochód narodowy będący jednym z niezwykle ważnych motywów dla podjęcia BIZ). Zatem trzeba skonstatować, iż bezpośrednie oddziaływanie procesów integracyjnych powinno zostać całkowicie zastąpione przez długoterminowy wpływ UE na strumienie BIZ do Europy Środkowo-Wschodniej. Odpowiedź na pytanie czy taka sytuacja ma już miejsce nastręcza trudności. Związane jest to z niezgodnością wyników badań dotyczących poziomu skumulowanych BIZ w EŚW w stosunku do wartości oczekiwanej.

Post Integracja gospodarcza a BIZ pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/integracja-gospodarcza-a-bezposrednie-inwestycje-zagraniczne-biz.html/feed 0
Co dalej z inwestycjami zagranicznymi? http://gekon.net.pl/co-dalej-z-inwestycjami-zagranicznymi.html http://gekon.net.pl/co-dalej-z-inwestycjami-zagranicznymi.html#comments Mon, 25 Jun 2007 20:53:59 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/06/25/co-dalej-z-inwestycjami-zagranicznymi.html Economist Intelligence Unit opublikowała analizę dotyczącą rekordowego napływu inwestycji zagranicznych do krajów Europy Środkowo-Wschodniej w zeszłym roku. Artykuł zawiera dwie główne myśli, z którymi warto się zapoznać: przewidywane jest trwałe…

Post Co dalej z inwestycjami zagranicznymi? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Economist Intelligence Unit opublikowała analizę dotyczącą rekordowego napływu inwestycji zagranicznych do krajów Europy Środkowo-Wschodniej w zeszłym roku. Artykuł zawiera dwie główne myśli, z którymi warto się zapoznać:

  • przewidywane jest trwałe zmniejszenie napływu inwestycji zagranicznych do regionu w kolejnych latach,
  • pozytywny wpływ Unii Europejskiej na poziom BIZ jest przeceniany.

Ponadto autorzy wymieniają 6 głównych czynników, które ich zdaniem niemal w pełni wyjaśniają fluktuacje strumieni inwestycji w regionie.

The Economist studzi zachwyty nad rekordowym poziomem BIZ w roku 2006, przewidując, że w kolejnych latach inwestycji zagranicznych będzie coraz mniej:

There are a number of reasons to believe, however, that FDI inflows into the region may have peaked in 2006. A modest decline is forecast for 2007 (in all subregions except he CIS), to a still very high US$100bn. Total FDI inflows are likely to continue to trend downwards after that over the medium term, both in absolute US dollar terms, as well as in terms of the percentage of the region’s GDP.

The main reason for this is the near-exhaustion of major privatisation opportunities in much of the region. But sharply increasing labour costs in many countries; continuing business environment problems and competition from other destinations will contribute to a tailing off of FDI inflows into many of the new EU member states. Although FDI inflows have increased significantly into many CIS states, political risk and business environment problems will keep inflows below potential.

Model, używany w tej analizie do prognozowania poziomu BIZ opiera się na 6 czynnikach, od których – zdaniem autorów – zależą zmiany napływu inwestycji do danego kraju. Te czynniki to:

  • wielkość rynku,
  • koszty płac,
  • zasoby naturalne,
  • metody prywatyzacji,
  • dystans geograficzny,
  • polityka i środowisko biznesowe.

Autorzy poddają w wątpliwość siłę korelacji pomiędzy wstąpieniem nowych krajów do Unii Europejskiej a napływem do nich inwestycji zagranicznych. Pozytywny związek ich zdaniem istnieje, ale nie jest tak bezpośredni i jednoznaczny, jak się powszechnie wydaje:

The conventional wisdom has been that EU membership will lead to a new surge of FDI into the EU’s new member sates (NMS) and that it will spark a massive intra-EU relocation of production from the West to the East. In fact, there was a sharp dip in FDI flows to the NMS in 2003. A good recovery followed from 2004. But it is difficult to ascribe this to the effect of EU membership as such, as flows in 2004-06 were influenced by a number of large privatisations. The recovery in FDI inflows has also been cyclical in the sense that the NMS benefited from the economic recovery in the euro area following very weak activity in the beginning of the decade.

EU membership has been accompanied by some FDI-enhancing aspects. There were some further reductions in risk ratings, and many small investors in particular were reassured. Although the bulk of trade liberalisation (which was an important driving force for FDI) occurred long before, some residual trade barriers were removed after membership. Further improvement occurred in some areas of the business environment, as practices became further aligned with EU norms. Access to EU structural funding is a point of attraction for some FDI. Ultimately, the adoption of the euro is likely to have a positive impact on FDI flows–although for most NMS this is still some years away.

However, there are also some significant caveats and the net impact of EU membership on FDI is by no means self-evident. The attainment of membership removed a reform anchor and the discipline of the accession process; this has been very evident in many countries of the region. It accentuated upward pressure on currencies and on labour costs. Some EU regulations reduce flexibility and impose costs on business. The elimination of special FDI incentives, required by EU membership, may be positive from an overall economic welfare point of view, but from the point of view of attracting FDI it is a negative. The experience of previous enlargements, the Nordic or the Southern ones, also suggests that the link between FDI and enlargement is much weaker than often supposed.

Post Co dalej z inwestycjami zagranicznymi? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/co-dalej-z-inwestycjami-zagranicznymi.html/feed 1
Jak „zakotwiczyć” inwestycje zagraniczne? http://gekon.net.pl/jak-%e2%80%9ezakotwiczyc%e2%80%9d-inwestycje-zagraniczne.html http://gekon.net.pl/jak-%e2%80%9ezakotwiczyc%e2%80%9d-inwestycje-zagraniczne.html#comments Tue, 27 Mar 2007 21:15:28 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/03/27/jak-%e2%80%9ezakotwiczyc%e2%80%9d-inwestycje-zagraniczne.html Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) partycypują w znacznym stopniu w stymulowaniu rozwoju gospodarczego na świecie. Waga przepływów tej formy kapitału znajduje wyraz w licznych raportach publikowanych co jakiś czas przez firmy…

Post Jak „zakotwiczyć” inwestycje zagraniczne? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) partycypują w znacznym stopniu w stymulowaniu rozwoju gospodarczego na świecie. Waga przepływów tej formy kapitału znajduje wyraz w licznych raportach publikowanych co jakiś czas przez firmy konsultingowe, wywiadownie gospodarcze itp. Owe periodyki prezentują najczęściej pozycje poszczególnych państw pod względem ich potencjału w zakresie przyciągania inwestycji zagranicznych. Dość wspomnieć o publikacjach Ernst&Young oraz AT Kearney. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z raportem European Attractiveness Survey, w drugim zaś z FDI Confidence Index Report . W obu publikacjach Polska plasuje się na wysokiej piątej pozycji (odpowiednio pod względem atrakcyjności kraju oraz pod względem zaufania inwestorów). Opublikowany niedawno raport AT Kearney dotyczący atrakcyjności różnych państw jako miejsca lokaty dla inwestycji w sektorze usług offshoringowych (m.in. takich jak usługi księgowo – finansowe , czy też usługi typu call-centers) sytuuje nasz kraj na osiemnastym miejscu. Powyższe informacje dają asumpt do zastanowienia się nad tym, jakie czynniki determinują napływ inwestycji bezpośrednich. Ta kwestia nie będzie jednak zasadniczym problemem rozważanym w niniejszym artykule. Główna uwaga zostanie skoncentrowana zaś na próbie odpowiedzi na pytanie, jakie determinanty trwale wiążą inwestora zagranicznego z krajem lokaty. Problem rozpatrzę z perspektywy Polski.

Analizując wspomniane wyżej raporty bez trudu można dostrzec, że przodują tu m.in. Chiny i Indie – kraje wykorzystujące przede wszystkim swój potencjał w postaci niskich kosztów pracy. Czy zatem niewysokie pensje mogą być motywem stanowiącym solidną „kotwicę” dla inwestorów zagranicznych? Zdecydowanie nie. Niejako potwierdza to osiemnaste miejsce Polski w przytoczonym rankingu AT Keaney dotyczącym sektora usług offshoringowych. Ta stosunkowo odległa pozycja może wynikać z faktu postępującego rozwoju Polski, co znajduje odzwierciedlenie w rosnącej wydajności, a także wzroście płac. Rosnące pensje- co zrozumiałe- pogarszają pozycję konkurencyjną naszego kraju na tej niwie. Rezultatem takiego procesu może być zjawisko przenoszenia relatywnie pracochłonnych inwestycji (takich jak chociażby call centers) do innych państw. Nie trzeba szukać daleko. Bułgaria, Rumunia czy też Ukraina tworzą silną konkurencję w tej dziedzinie. Podobny efekt może przynieść próba przyciągania i utrzymywania inwestorów przy zastosowaniu różnego rodzaju zachęt finansowych. Taki błąd popełniła m.in. Portugalia, gdzie szczodrze obdarzano zagraniczne firmy (głównie amerykańskie i japońskie), które w późniejszym okresie skuszone innymi profitami decydowały się na delokalizację swojej działalności do innych państw.

W debacie pojawia się często stwierdzenie, iż należy stymulować napływ BIZ charakteryzujących się wysokim poziomem wartości dodanej, a więc inwestycji związanych z branżami odznaczającymi się dużą innowacyjnością i wysokim stopniem zaangażowanej wiedzy. Stąd też trzeba stawiać na podnoszenie poziomu kształcenia kadr, komercjalizacje rezultatów badań, upowszechnianie nowych technologii, etc. Powstające coraz liczniej w Polsce centra B+R mogą wskazywać na sukces pod tym względem. Jednakże kraje mniej zamożne „nie zasypiają gruszek w popiele”. Potencjał w postaci coraz bardziej wykwalifikowanej siły roboczej oraz coraz bardziej innowacyjnych przedsiębiorstw w takich krajach jak rzeczone Bułgaria, Rumunia, a przede wszystkim Chiny i Indie pozwala przypuszczać, że również w przypadku centrów B+R oraz filii produkujących stosunkowo zaawansowane technologicznie produkty może dochodzić do delokalizacji na niekorzyść Polski.

Co zatem może być skutecznym środkiem „zakotwiczenia” inwestycji bezpośredniej w kraju? Sądzę, że taką rolę mogą spełniać klastry inwestycyjne. Polityka władz centralnych, a przede wszystkim regionalnych winna koncentrować się na powstawaniu obszarów, na których funkcjonować będą inwestorzy (polscy i zagraniczni) konkurujący, ale też współpracujący ze sobą. Tworzenie całego systemu powiązań pomiędzy przedsiębiorstwami , a także uczelniami i przedsiębiorstwami daje – w mojej opinii – bardziej wiarygodną gwarancję, że dana firma nie wycofa się z polskiego rynku. Oczywiście, jeżeli łańcuch zależności dotyczy przedsiębiorstw o wyższym poziomie know-how ,to „zakotwiczenie” będzie silniejsze. W związku z powyższym optymizmem powinien napawać fakt „rodzącego się” pod Wrocławiem klastru grupującego firmy związane z produkcją odbiorników LCD. Choć pracochłonny charakter inwestycji może burzyć spokój.

Mam świadomość, że decyzja o zrealizowaniu BIZ jest wypadkową szeregu determinant, motywów, czynników nie zawsze o charakterze ekonomicznym. Podobnie rzecz się ma w przypadku przenoszenia działalności gospodarczej w skali międzynarodowej. W niniejszym artykule chciałem jednakże uwypuklić te czynniki, które najczęściej przewijają się w debacie publicznej i dokonać (nieco syntetycznej) ich oceny.

Post Jak „zakotwiczyć” inwestycje zagraniczne? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/jak-%e2%80%9ezakotwiczyc%e2%80%9d-inwestycje-zagraniczne.html/feed 0
Inwestorzy nad Wisłą http://gekon.net.pl/inwestorzy-nad-wisla.html http://gekon.net.pl/inwestorzy-nad-wisla.html#comments Tue, 13 Feb 2007 14:25:56 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/02/13/inwestorzy-nad-wisla.html Fragment komentarza Marka Magierowskiego z Rzeczpospolitej na temat rekordowej wielkości inwestycji zagranicznych w Polsce (dane NBP: bilans płatniczy – grudzień 2006): Rekordowe inwestycje zagraniczne (blisko 15 mld dolarów i wzrost…

Post Inwestorzy nad Wisłą pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Fragment komentarza Marka Magierowskiego z Rzeczpospolitej na temat rekordowej wielkości inwestycji zagranicznych w Polsce (dane NBP: bilans płatniczy – grudzień 2006):

Rekordowe inwestycje zagraniczne (blisko 15 mld dolarów i wzrost o ok. 50 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem) świadczą o tym, że Polska całkiem nieźle daje sobie radę w globalnym wyścigu szczurów. Paradoksalnie, bo przecież na zdrowy rozum żaden przedsiębiorca nie powinien pchać się do kraju, w którym trudno się z kimkolwiek dogadać po angielsku, gdzie załatwienie najmniejszej formalności trwa wieczność, lotniska wyglądają jak bazary, a bazary (z pirackimi płytami i programami komputerowymi) mają wielkość lotnisk.

A jednak się pchają. Może dlatego, że nie muszą już rozmawiać o swoich planach z nieruchawymi urzędnikami państwowymi, którzy częstują ich na powitanie grymasem nieufności i pytaniem „Kto za tym wszystkim stoi?”. Zagraniczni biznesmeni coraz częściej ustalają szczegóły inwestycji z prezydentami i burmistrzami miast. To bardzo zdrowy objaw: im bardziej wolnorynkowa i zdecentralizowana gospodarka, tym większą rolę w przyciąganiu inwestorów odgrywają samorządy. To również cecha odróżniająca prawdziwe demokracje od krajów rządzonych w sposób autorytarny. Cóż z tego, że w Kazachstanie inwestycje zagraniczne wzrosły w zeszłym roku o 275 proc. (z 1,7 mld do 6,5 mld dolarów), skoro wszystkie interesy załatwia się tam w gabinecie prezydenta Nazarbajewa. Korzysta na tym jedynie kasta uprzywilejowanych, a nie cała gospodarka.

Post Inwestorzy nad Wisłą pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/inwestorzy-nad-wisla.html/feed 2