Post Kolumb – pierwszy ekonomista pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Źródło: JokEc
Post Kolumb – pierwszy ekonomista pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomiści to nie wróżki pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Nie będę udawał, że mam jakąś kryształową kulę, która przewiduje przyszłość. W naturze rynków finansowych leży, że odnotowują wzrosty, a następnie spadki. Raz wykazują nadmierny optymizm, a innym razem – nadmierny pesymizm. Trzeba to zaakceptować z dobrodziejstwem inwentarza.
(…) Z faktu, że George Soros okazał się wielkim inwestorem finansowym, nie wynika, że jest wróżką i jest w stanie precyzyjnie przewidzieć bieg wydarzeń.
Post Ekonomiści to nie wróżki pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Pięć kłamstw ekonomistów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Pięć kłamstw ekonomistów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Ekonomia jest jedyną dziedziną nauki, która nigdzie, w żadnym kraju świata nie jest przedmiotem szkolnym. Być może jest to powodem, dla którego przeciętny człowiek uważa ekonomię za rodzaj wiedzy tajemnej, a ekonomistów za szamanów.
Tymczasem ekonomię praktyczną uprawia na co dzień każdy, kto zarabia pieniądze i podejmuje decyzje o sposobach ich wydatkowania. Każda gospodyni domowa jest ministrem finansów, a każdy właściciel warsztatu dyrektorem finansowym koncernu. Różnica jest tylko w skali. Minister może doprowadzić do ruiny państwo, gospodyni domowa tylko rodzinę.
(…) całą ekonomię można wyłożyć w formie dla wszystkich zrozumiałej. Na przykład w formie bajki. Bardzo wiele znanych bajek jest zresztą poświęconych ekonomii.
(…) Językiem bajki można łatwo streścić całą ekonomię w kilkunastu zaledwie wierszach: Za górami, za lasami, za siedmioma dolina[mi] było sobie przed wiekami królestwo nawiedzone kryzysem, bezrobociem, inflacją i destabilizacją. Oświecony król wezwał zatem przed swe oblicze wszystkich ekonomistów i nakazał im spisanie całej ekonomicznej wiedzy. Mędrcy pracowali w pocie czoła przez cały rok i po 12 miesiącach przedstawili monarsze 40 grubych tomów in folio. Zagniewany król kazał ściąć połowę ekonomistów, a pozostałym polecił skrócić dzieło. I znów mędrcy pracowali przez cały rok, aby na koniec zaprezentować majestatowi 20 tomów in quatro. I znowu poirytowany król kazał ściąć połowę uczonych, a pozostałym polecił dokonanie skrótów. I tak to trwało latami, aż pozostał jeden tylko mędrzec i jeden skromny tomik. Mędrzec padł przed Majestatem na kolana i przyciskając książkę do piersi, rzekł:
– Najjaśniejszy Panie, streszczę Waszej Królewskiej Mości całą ekonomię w dwóch zdaniach. Nie istnieje nic takiego, jak obiad za darmo. Zawsze ktoś musi za posiłek zapłacić.Otóż to. Ktoś zawsze płaci, a do osobliwości naszych czasów należy fakt, że coraz częściej nie ten, kto objad zjada. Najdroższe są jednak cudze głodówki.
Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Schumpetera myśli kilka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Proces rozwoju społecznego stanowi niepodzielną całość. Z wielkiego jego strumienia systematyzująca ręka badacza wyodrębnia w sposób sztuczny fakty ekonomiczne. Samo określenie jakiegoś faktu jako faktu ekonomicznego oznacza już jego abstrakcję, pierwszą z wielu narzuconych przez warunki techniczne naszemu myśleniu dążącemu do odtworzenia rzeczywistości. Żaden fakt nie jest nigdy bez reszty, wyłącznie, czy „czysto” ekonomiczny; ma zawsze także i inne aspekty, często ważniejsze. Mimo to mówimy o faktach ekonomicznych również i w nauce, podobnie jak w zwykłym życiu, i z tym samym uzasadnieniem. Z takim samym uzasadnieniem można pisać historię literatury, chociaż literatura każdego narodu jest nierozerwalnie związana ze wszystkimi innymi elementami jego życia.
A na czym polegają badania ekonomiczne? Dla Schumpetera to szukanie głównej przyczyny, która – paradoksalnie – wcale nie powinna mieć ekonomicznego charakteru:
Gdy podejmujemy zagadnienie ogólnych form zjawisk ekonomicznych, ich prawidłowości, czy też, gdy usiłujemy znaleźć klucz do ich zrozumienia, oznacza to zarazem że ipso facto traktujemy je jako coś co trzeba odkryć, jako cel poszukiwań, jako „niewiadomą”, którą chcemy sprowadzić do tego, co jest stosunkowo „wiadome”, tak jak to czyni każda nauka z przedmiotem swych badań. Jeśli uda nam się odkryć określony związek przyczynowy między dwoma zjawiskami, problem nasz jest rozwiązany pod warunkiem, że zjawisko, które w związku tym gra rolę „głównej przyczyny”, nie jest zjawiskiem ekonomicznym. Uczyniliśmy wówczas wszystko, co w danym przypadku możemy uczynić jako ekonomiści, a resztę musimy pozostawić innym naukom. Jeśli jednak ta „główna przyczyna” sama, ze swej strony, ma charakter ekonomiczny, wówczas musimy kontynuować nasze badanie, dopóki nie dojdziemy do przyczyny nieekonomicznej.
Konkluzja jest jasna:
Zadaniem naszym będzie zawsze przedstawić ogólne formy związku przyczynowego, który wiąże fakty ekonomiczne z danymi nieekonomicznymi. Doświadczenie uczy, że jest to możliwe.
W tak ujmowanych badaniach ekonomicznych ważną rolę odgrywa podejście historyczne. Szczególnie jeśli analizuje się proces rozwoju gospodarczego:
(…) każdą historyczną sytuację można adekwatnie wyjaśnić na podstawie sytuacji poprzedniej.
(…) Rozwój ekonomiczny jest więc przede wszystkim po prostu przedmiotem historii gospodarczej, będącej z kolei wyodrębnioną tylko dla celów wykładu częścią historii ogólnej. Z uwagi na tę zasadniczą zależność ekonomicznego aspektu zjawisk od wszelkich innych, nie można tłumaczyć zmiany ekonomicznej tylko poprzedzającymi ją warunkami ekonomicznymi. Albowiem ekonomiczna sytuacja narodu nie wyrasta wyłącznie z poprzednich warunków ekonomicznych, lecz z całej poprzedniej sytuacji ogólnej.
Po prostu historia ma znaczenie (history matters). Hasło to jest chętnie używane przez zwolenników koncepcji samowarunkujących się ścieżek rozwoju (path-dependence), o której pisałem kilka tygodni wcześniej.
Z teorią tą związane są też inne przemyślenia Schumpetera. Na przykład jego zdanie o relacjach między ekonomią i techniką:
(…) system gospodarczy określa cel (…) produkcji technicznej; technika jedynie rozwija metody produkcji potrzebnych dóbr. Ale rzeczywistość ekonomiczna niekoniecznie musi realizować te metody z wszystkimi ich konsekwencjami i w sposób najbardziej idealny z technicznego punktu widzenia, lecz podporządkowuje tę realizację względom ekonomicznym. Ideał techniczny, który nie uwzględnia warunków ekonomicznych, ulega modyfikacji. Logika ekonomiczna bierze górę nad logiką techniczną. W konsekwencji widzimy wokół nas w rzeczywistości liche sznury zamiast stalowych lin, marne zwierzęta pociągowe zamiast okazów eksponowanych na wystawach, najprymitywniejszą pracę ręczną zamiast doskonałych maszyn, ociężałą gospodarkę pieniężną zamiast obrotu czekowego itd. Rozbieżność między kombinacjami najlepszymi ekonomicznie a kombinacjami najdoskonalszymi technicznie nie jest nieunikniona, jednakże często istnieje i to nie tylko wskutek ignorancji i indolencji, ale także i z tej przyczyny, że metody gorsze pod względem technicznym mogą jednak być najodpowiedniejsze w danych warunkach ekonomicznych.
Ostatnie zdanie idealnie pasuje do wygranego przez format VHS pojedynku z systemem Betamax. Więcej o wynalazkach:
W szczególności należy (…) odróżniać przewodzenie ekonomiczne od „wynalazku”. Dopóki wynalazki nie są realizowane w praktyce, są ekonomicznie bez znaczenia. Natomiast zrealizowanie jakiegoś udoskonalenia jest zadaniem całkowicie odmiennym od jego wynalezienia i co więcej, zadaniem wymagającym zupełnie innego rodzaju zdolności.
Rozwój ekonomiczny to również kategoria zupełnie inna od rozwoju technicznego, chociaż na nim się w dużej mierze opiera:
Rozwój w naszym rozumieniu jest szczególnym zjawiskiem, całkowicie obcym ruchowi okrężnemu oraz tendencji do równowagi. Jest on żywiołową, nie posiadającą charakteru ciągłego zmianą drogi ruchu okrężnego, zakłóceniem równowagi, które w sposób trwały modyfikuje i wytrąca z dawnego łożyska poprzednio istniejący stan równowagi.
I dalej w innym miejscu:
[Chodzi o] ten rodzaj zmian wyrastających z samej gospodarki, które tak bardzo przesuwają jej punkt równowagi, że nowy punkt równowagi nie daje się osiągnąć poprzez nieskończenie drobne przesunięcia od punktu dawnego. Bez względu na to, jak dalece zwiększalibyśmy stopniowo liczbę karetek pocztowych, nie otrzymamy w ten sposób kolei żelaznej.
Tak rozumiany rozwój wymaga jednak poprzedzającej go recesji, która kończy poprzedni cykl rozwojowy:
Ruchy przeciwne nie tylko hamują rozwój, ale kładą mu kres. Wiele wartości zostanie unicestwionych; zmianie ulegają podstawowe warunki i przesłanki planów ludzi, którzy kierują gospodarką. Gospodarka wymaga przegrupowania zanim będzie mogła znów się rozwijać; jej system wartości musi zostać zreorganizowany. Również rozwój, który się ponownie rozpoczyna, jest rozwojem nowym, nie zaś po prostu kontynuacją dalszego. Doświadczenie uczy wprawdzie, że będzie on przebiegał mniej lub więcej podobnie jak dawny, ale ciągłość „planu” została przerwana. Punktem wyjścia nowego rozwoju są odmienne warunki i częściowo działalność innych osób. Wiele ze starych nadziei i wartości zostało pogrzebanych, na ich miejsce powstają całkowicie nowe.
Pozostaje nadzieja na nowe i lepsze. Nadzieja ta znajduje ucieleśnienie w przedsiębiorcach, który wdrażają innowacje pozwalające dokonywać nowych kombinacji produkcyjnych. Wg Schumpetera bycie przedsiębiorcą to rola szczególna:
W ustalonym ruchu okrężnym każda jednostka może działać szybko i racjonalnie, gdyż zna swój teren i pomaga jej dostosowane do tego ruchu okrężnego postępowanie wszystkich innych jednostek, które z kolei spodziewają się od niej normalnego działania. Inaczej jest, gdy staje przed nią nowe zadanie. Podczas gdy w sytuacji istniejącej od dawna przeciętnej jednostce wystarcza jej własny rozum i doświadczenie, to przy nowych zagadnieniach potrzebna jej jest pewna pomoc. W znanym sobie ruchu okrężnym płynie ona z prądem, natomiast jeśli pragnie zmienić szlak, po którym się porusza, płynie pod prąd. To, co uprzednio było pomocą, staje się przeszkodą. To co było dla niej znanym faktem staje się niewiadomą. Tam, gdzie kończą się granice rutyny, wiele osób nie może iść naprzód, a reszta może to uczynić jedynie w bardzo różnym stopniu.
(…) Dlatego właśnie realizowanie nowych kombinacji jest specjalną funkcją, przywilejem pewnego typu ludzi, znacznie mniej licznych niż ci, którzy mają „obiektywną” możność takiego postępowania. Dlatego też przedsiębiorcy są typem szczególnym, a ich postępowanie stanowi szczególny problem, oraz siłę napędową całego szeregu doniosłych zjawisk.
Motywy działalności gospodarczej mogą być różne, ale efekt jest zawsze ten sam:
Motyw działalności ekonomicznej może być każdego rodzaju, może to być nawet motyw duchowy, ale treścią jej jest zawsze zaspokojenie potrzeb.
Związek między potrzebami konsumentów a działalnością wytwórcy jest bezdyskusyjny. Ale zdaniem Schumpetera także w tej relacji istotniejsza jest rola przedsiębiorcy:
Z reguły (…) tym, kto inicjuje zmianę ekonomiczną, jest producent, który w razie potrzeby wychowuje konsumentów; uczy ich niejako pożądania przedmiotów nowych lub przedmiotów pod takim czy innym względem odmiennych od tych, które przyzwyczaili się konsumować.
Myśl stale aktualna w dobie smartphonów i iPodów…
A na koniec trochę bardziej filozoficznie. O wartościowaniu ekonomicznym i współzależności indywidualnych systemów wartości:
Wartości muszą istnieć w czyjejś świadomości, jeśli słowo to ma mieć w ogóle jakieś znaczenie, zatem muszą one ze swej istoty być indywidualne. Wartości, o których jest tutaj mowa, nie odnoszą się również do punktu widzenia całej gospodarki, ale tylko jednostki. Jak we wszystkich ocenach fakt społeczny polega tu na tym, że wartości indywidualne są ze sobą związane, a nie są niezależne jedna od drugiej. Całokształt stosunków ekonomicznych tworzy system ekonomiczny, tak jak całokształt stosunków społecznych tworzy społeczeństwo. Chociaż nie można mówić o wartościach społecznych, istnieje jednak społeczny system wartości, społeczny system wartości indywidualnych. Wartości te są ze sobą powiązane, tak, jak wartości w ramach gospodarki indywidualnej. Oddziałują na siebie wzajemnie poprzez stosunki wymienne, tak że wpływają na wszystkie wartości innych jednostek gospodarujących i znajdują się pod ich wpływami.
Wszystkie cytaty z: Joseph Schumpeter, Teoria rozwoju gospodarczego, PWN, Warszawa 1960.
Post Schumpetera myśli kilka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomia gospodarki wirtualnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Stało się. Najpierw do wirtualnej rzeczywistości przenieśli się pasjonaci i gracze komputerowi. Teraz podążają za nimi naukowcy.
Post Ekonomia gospodarki wirtualnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Vox oeconomici pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Vox oeconomici pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomista jaki jest, każdy widzi pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Jacy są internetowi ekonomiści? Przede wszystkim nie wstydzą się swoich korzeni. Piszą z Singapuru (Singapore Economist), Kanady (Canadian Economist), Zatoki Perskiej (Emirates Economist), a nawet z… Raju (An Economist in Paradise). Spora część ekonomistów to kobiety (Girl Economist). Dorabianie w służbie zdrowia nie przynosi im ujmy (Healthcare Economist), choć każdy chce być profesorem (Finance Professor). Większość jest ekstrowertykami i bardzo chętnie charakteryzuje się dokładniej. Ekonomista może być nowatorski lub po prostu początkujący (New Economist), zdolny i bystry (SmartEconomist), sceptyczny (Skeptical Speculator), ale również niebezpieczny (The Dangerous Economist) lub po prostu pozytywnie zakręcony (Freakonomics). Niektórzy są dość samokrytyczni: uważają się za biednych i głupich (Poor and Stupid) albo wiecznie niezadowolnych (Stumbling and Mumbling). Czasem zajmują się ekonomią na co dzień (The Everyday Economist), czasem tylko w weekendy (The Weekend Economist). Każdy ma na pewno własny punkt widzenia (Economist’s View), a w jego wyrażaniu nie przeszkodzi nawet brak jednej ręki (The One-Handed Economist).
A my? My jesteśmy po prostu niezdecydowani, czy pisać głównie o ekonomii
Post Ekonomista jaki jest, każdy widzi pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Dajcie mi dźwignię… pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Ekonomia to zasadniczo nauka o bodźcach: w jaki sposób ludzie dostają to, czego chcą albo potrzebują, zwłaszcza kiedy inni chcą lub potrzebują tej samej rzeczy. Ekonomiści kochają bodźce. Uwielbiają je wymyślać i wcielać w życie, badać i majstrować przy nich. Typowy ekonomista uważa, że świat nie wymyślił jeszcze takiego problemu, z jakim on nie mógłby sobie poradzić, jeśli tylko dano by mu wolną rękę przy opracowywaniu odpowiedniego programu motywacyjnego. Jego rozwiązanie może nie zawsze jest ładne – może wiązać się z przymusem lub niebotycznymi karami, albo naruszeniem swobód obywatelskich – ale początkowy problem na pewno zostanie rozwiązany. Bodziec jest pociskiem, dźwignią, kluczem: drobną rzeczą o zdumiewającej mocy zmieniania sytuacji.
Steven D. Levitt, Stephen J. Dubner, „Freakonomia. Świat od podszewki”, One Press, 2006.
Do kupienia bezpośrednio w wydawnictwie.
Da zainteresowanych: spis treści oraz fragment książki.
Post Dajcie mi dźwignię… pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomia na co dzień pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>„Ekonomia życia” to zbiór felietonów Beckera, publikowanych w latach 80. i 90. XX wieku w Business Week. Artykuły te pokazują w jaki sposób ekonomia może być stosowana do rozwiązywania bieżących problemów społecznych, nie tylko tych stricte gospodarczych. Począwszy od regulacji połowów, przez imigrację, system szkolnictwa wyższego, ubezpieczenia, a na ochronie środowiska kończąc. Część felietonów nosi już znamiona upływu czasu (szkoda, że przy kolejnych artykułach nie umieszczono daty ich publikacji w Business Week), część tak mocno dotyczy specyfiki USA, że może być trudno zrozumiała gdzie indziej, ale wiele z nich jest nadal aktualnych – także z polskiej perspektywy. Bardzo dużo w nich zaleceń dla polityków, choć autor nie miał złudzeń, że trudno do nich dotrzeć.
Decyzje polityczne nie są, w większości przypadków, warunkowane pozbawionymi emocji ocenami idei i analiz, ale pragmatycznym równoważeniem sił pomiędzy konkurującymi grupami nacisku (…). Idee są nieraz bezsilne, gdy przeciwstawia się je wielkim interesom. (…)
Wciąż jednak na dłuższą metę idee mogą mieć spory wpływ na politykę i przekonania, nawet jeśli na krótką metę są miażdzone przez partykularne interesy. Poszczególne idee mogą zostać podchwycone przez grupy, które uznają je za pomocne w promowaniu własnych interesów. (…)
Nie wierzymy, że gwałtowne reformy w polityce zostaną wdrożone szybko czy łatwo, nawet jeśli potrzeba zmian jest nagląca. Jednak władza polityczna i moda intelektualna mogą się zmienić i nadejdzie czas na radykalne przemiany w obecnej taktyce politycznej.
Pomimo moich obiekcji dotyczących tytułu (patrz wyżej), uważam, że książka warta jest polecenia. Wszyscy, którzy mają dość ekonomicznych teorii i modeli, a chcieliby przekonać się, że mogą one mieć przełożenie na rozwiązanie realnych problemów, powinni ją chociaż przejrzeć.
Gary S. Becker, Guity Nashat Becker, „Ekonomia życia”, One Press, 2006.
Do kupienia bezpośrednio w wydawnictwie.
Da zainteresowanych: spis treści oraz fragment książki.
Post Ekonomia na co dzień pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>