(nie)główny ekonomista » praca http://gekon.net.pl naukowy blog głównie ekonomiczny Sat, 25 Aug 2012 22:51:58 +0000 en hourly 1 http://wordpress.org/?v=3.2.1 Wysokie zarobki wysokich http://gekon.net.pl/wysokie-zarobki-wysokich.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/wysokie-zarobki-wysokich.html#comments Thu, 26 Feb 2009 19:33:01 +0000 Błażej Łyszczarz http://gekon.net.pl/blog/2009/02/26/wysokie-zarobki-wysokich.html

Przeprowadzone w Niemczech badanie wskazuje na zależność między wzrostem ankietowanych, a ich zarobkami. Zgodnie z szacunkami Heinecka mężczyźni o wzroście 185-195 cm zarabiają o ok. 10 proc. (13 proc. w landach wschodnich i 9 proc. w landach zachodnich) więcej od panów mierzących mniej niż 165 cm. Statystyczna zależność między wzrostem, a płacami nie została natomiast stwierdzona w przypadku Niemek.

Wytłumaczenie tego zjawiska nie jest jednoznaczne. Wyżsi pracownicy są z reguły silniejsi, co może być czynnikiem wyżej wynagradzanym w przypadku niektórych zawodów. Z drugiej jednak strony, różnice te mogą być także wyrazem społecznej percepcji wzrostu i wysokiego jego wartościowania – szczególnie w przypadku wizerunku mężczyzn.

]]>
http://gekon.net.pl/wysokie-zarobki-wysokich.html/feed 0
Zarobkowa emigracja lekarzy http://gekon.net.pl/zarobkowa-emigracja-lekarzy.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/zarobkowa-emigracja-lekarzy.html#comments Wed, 06 Feb 2008 14:43:05 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2008/02/06/zarobkowa-emigracja-lekarzy.html emigrować?Lekarze emigrują do Wielkiej Brytanii! Takie hasło to niezły straszak. Korzystający z publicznej służby zdrowia od razu mają przed oczami jeszcze większe kolejki w gabinetach. Politycy (szczególnie rządzący) pocą się na myśl, że to niezadowolenie zmaterializuje się w postaci niskiego poparcia w sondażach.

Czy zarobkowa emigracja lekarzy ma naprawdę aż tak negatywne konsekwencje, jak się większości wydaje? Badania na temat skutków masowej emigracji lekarzy i pielęgniarek z krajów afrykańskich wskazują, że w ostatecznym rozrachunku nie ma związku między większą emigracją pracowników służby zdrowia a pogorszeniem kondycji systemu opieki zdrowotnej kraju, który opuścili. Dzieje się tak dlatego, że (wbrew potocznym przekonaniom) są też pozytywne skutki tego procesu, które w ogólnym rozrachunku rekompensują straty. W debacie publicznej i politycznej mało kto jednak zwraca na to uwagę.

Kapur i McHale wymieniają 4 główne sposoby oddziaływania emigracji wykształconej kadry na dobrobyt w rozwijającym się kraju pochodzenia (those remaining behind, TRBs):

  1. Perspektywa (prospect)
    Emigracja jest szansą nie tylko dla emigrujących, ale również dla tych, co zostają. Bez względu na to, czy ostatecznie wyemigrują, ludzie zaczynają podejmować decyzje dotyczące wykształcenia (a nawet oszczędności) uwzględniając fakt, że dany zawód daje takie, a nie inne możliwości emigracji (lub ich nie daje w ogóle). Najczęściej zwiększa to liczbę chętnych do zawodów, w których emigracja jest popularna i poprawia ich poziom wykształcenia poprzez większą motywację do nauki.
  2. Nieobecność (absence)
    Masowa emigracja najbardziej kojarzy się z brakiem rąk do pracy w jakiejś dziedzinie. Tak naprawdę bardziej istotny jest bilans pomiędzy wkładem emigranta w gospodarkę, a tym ile kosztował. Brak rąk do pracy w jakieś dziedzinie może dość znacznie zmieniać zasady funkcjonowania tej branży.
  3. Diaspory (diasporas)
    Emigranci tworzący silne diaspory za granicą są w stanie bardzo silnie oddziaływać na gospodarkę kraju pochodzenia. Nie chodzi tylko o wielkość transferów pieniężnych ale również o sieć kontaktów biznesowych, generowanie inwestycji, zwiększanie dynamiki biznesowej, wsparcie dla zmian instytucjonalnych.
  4. Powrót (return)
    Powracający emigranci mogą mieć istotny wpływ na gospodarkę swojej ojczyzny. Ich wkład będzie w tym wypadku zupełnie inny niż efekty ich potencjalnej pracy w kraju. Znów ważny będzie bilans. Po powrocie z krajów wyżej rozwiniętych wykształceni emigranci są zazwyczaj lepiej wykształceni, mają większe zasoby finansowe, utrzymują kontakty z zagranicą, a nowe doświadczenia zmieniły się ich oczekiwania. To wszystko razem może sprzyjać rozwojowi kraju, do którego wracają.

Emigracja zarobkowa, którą lekarze straszą polityków, a której boją się chorzy, z punktu widzenia całej gospodarki w dłuższej perspektywie nie jest wcale tak groźna, jak się wydaje. Co więcej, wspomniane już badania dotyczące krajów afrykańskich wskazują, że w najbliższym czasie nie tak łatwo będzie emigrację lekarzy powstrzymać. Okazuje się, że więcej lekarzy emigruje z bogatszych a nie biedniejszych krajów Afryki. Lepsza sytuacja finansowa i wyższy poziom edukacji ułatwiają emigrację. Z podobnym zjawiskiem możemy mieć do czynienia w Polsce.

Podsumowując: skala emigracji zarobkowej wśród lekarzy i pielęgniarek nie jest istotnym wskaźnikiem kondycji systemu opieki zdrowotnej w danym kraju. Zamiast skupiać się na pozornym problemie szukających lepszej pracy za granicą, trzeba skoncentrować się bezpośrednio na zasadach funkcjonowania służby zdrowia. To nie liczba emigrantów decyduje o poziomie opieki zdrowotnej tylko warunki, w jakich pracują ci, co zostali w kraju.

]]>
http://gekon.net.pl/zarobkowa-emigracja-lekarzy.html/feed 0
Drenaż mózgów http://gekon.net.pl/drenaz-mozgow.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/drenaz-mozgow.html#comments Wed, 06 Feb 2008 12:25:25 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2008/02/06/drenaz-mozgow.html Autorzy omawiają główne skutki emigracji zarobkowej wykształconych pracowników z krajów rozwijających się. Przedstawiają również główne kierunki działań, które minimalizują negatywne skutki drenażu mózgów (brain drain) bez uciekania się do zwiększania ograniczeń migracyjnych.

]]>
http://gekon.net.pl/drenaz-mozgow.html/feed 0
Amerykanie nie pracują najdłużej http://gekon.net.pl/amerykanie-nie-pracuja-najdluzej.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/amerykanie-nie-pracuja-najdluzej.html#comments Tue, 04 Sep 2007 15:04:45 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2007/09/04/amerykanie-nie-pracuja-najdluzej.html Tytuł świeżej wiadomości z działu gospodarczego portalu Gazeta.pl krzyczy: „Amerykanie pracują najdłużej”. Informacja zawarta w tym tytule nie jest jednak prawdziwa. Amerykanie mają najwyższą wydajność, ale w ciągu roku pracują mniej niż Koreańczycy, Meksykanie, Czesi, Węgrzy i… (tak, tak, to nie jest pomyłka) Polacy. Faktem jest jednak, że w USA przepracowuje się więcej godzin niż w innych krajach wysoko rozwiniętych.

Kraj Średnia roczna liczba godzin
przepracowanych przez jedną osobę pracującą
w roku 2006
Korea Płd. 2305,0
Czechy 1996,8
Węgry 1989,2
Polska 1985,0
Meksyk 1883,2
USA 1804,0
Włochy 1800,4
Nowa Zelandia 1786,6
Japonia 1784,4
Hiszpania 1763,7
Portugalia 1758,0
Słowacja 1749,0
Kanada 1737,8
Finlandia 1720,5
Australia 1713,7
Wielka Brytania 1668,7
Austria 1654,5
Irlandia 1640,0
Luksemburg 1604,0
Szwecja 1582,6
Dania 1577,4
Belgia 1571,0
Francja 1564,4
Niemcy 1435,9
Norwegia 1407,1
Holandia 1391,0

Powyższe dane pochodzą z raportu-bazy International Labour Organization (KILM 5th Edition), na który zresztą powołuje się autorka cytowanego artykułu.

Więcej o porównaniu czasu pracy i wydajności we wpisie Ile PKB na godzinę? z maja tego roku.

]]>
http://gekon.net.pl/amerykanie-nie-pracuja-najdluzej.html/feed 0
Ile PKB na godzinę? http://gekon.net.pl/ile-pkb-na-godzine-wydajnosc.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/ile-pkb-na-godzine-wydajnosc.html#comments Sat, 05 May 2007 17:41:32 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2007/05/05/ile-pkb-na-godzine.html W poprzednim wpisie liczyłem, ile nadzwyczajnych dni wolnych od pracy mają w poszczególnych krajach. Okazało się, że uchodzący za bardzo pracowitych Japończycy mają ich więcej niż my. Ale Amerykanie odpoczywają zdecydowanie krócej. Co ciekawe, statystyki OECD pokazują, że w ujęciu godzinowym pracujemy rocznie o 12% więcej niż Japończycy oraz 16% więcej niż mieszkańcy USA. Tylko z wydajnością (produktywnością) jest u nas dużo gorzej. Na jedną przepracowaną godzinę w Japonii przypada 4740,5 JPY z PKB, w USA – 42,9 USD, a w Polsce – 30,6 PLN.

  Średnia roczna liczba godzin przepracowanych przez jedną osobę pracującą Zatrudnienie w tysiącach osób Całkowita liczba przepracowanych godzin PKB na jedną przepracowaną godzinę w walucie lokalnej PKB na jedną przepracowaną godzinę w USD wg PPP PKB na jedną przepracowaną godzinę w stosunku do USA (USA=100)
Australia 1730 10024 17345 46,6 40,1 83
Austria 1656 4158 6885 32,8 40,1 83
Belgia 1534 4203 6447 42,0 52,9 109
Czechy 2002 4762 9534 268,9 21,7 45
Dania 1551 2780 4313 321,4 43,3 90
Finlandia 1714 2397 4107 36,4 40,1 83
Francja 1546 25028 38702 40,1 49,0 101
Grecja 2053 4065 8347 18,5 30,8 64
Hiszpania 1669 19212 32068 23,0 36,9 76
Holandia 1367 8208 11221 39,5 50,1 104
Irlandia 1638 1957 3206 42,2 50,5 104
Islandia 1794 161 289 2832,9 36,6 76
Japonia 1775 63948 113532 4740,5 34,4 71
Kanada 1736 16438 28543 42,8 38,5 80
Korea Południowa 2354 22832 53742 13425,1 19,7 41
Luksemburg 1557 307 478 54,1 64,7 134
Meksyk 1909 41790 79776 75,4 14,2 29
Niemcy 1437 38823 55804 38,2 44,0 91
Norwegia 1360 2311 3143 517,5 63,5 131
Nowa Zelandia 1809 2082 3765 36,7 28,0 58
Polska 1994 14116 28147 30,6 18,1 37
Portugalia 1685 5159 8693 14,5 24,1 50
Słowacja 1739 2084 3624 325,3 22,9 47
Szwajcaria 1659 4183 6937 63,2 39,0 81
Szwecja 1587 4328 6869 360,5 43,0 89
USA 1713 149788 256587 42,9 48,3 100
Węgry 1994 3879 7733 2105,3 22,4 46
Wielka Brytania 1672 28743 48071 22,3 40,1 83
Włochy 1801 24281 43733 28,1 38,1 79

W powyższej tabeli zestawiłem różne dane dotyczące wydajności pracy w krajach OECD w roku 2005 (źródło: OECD Productivity Database, September 2006). Jak widać, przewaga w ilości pracy (w liczbie godzin pracy rocznie na pracownika) niewiele nam daje w konkurencji z krajami bardziej uprzemysłowionymi, gdzie godzina pracy jest warta znacznie więcej (wypracowuje większą wartość PKB).

Osobom, które mogą czuć się urażone stwierdzeniami ekonomistów powtarzanymi przez dziennikarzy, że pracują mało wydajnie, spieszę wyjaśnić, że ekonomiści nikogo obrażać nie chcą. Pojęcie wydajności używane w kontekście makroekonomicznym nie odnosi się do za długiej przerwy na papierosa, czy zbyt wolnego poruszania się po fabryce. Stwierdzenie o niskiej wydajności pracy w Polsce nie oznacza, że Polacy pracują gorzej (wolniej, mniej). Oznacza, że pracują w mało rozwiniętych technicznie przedsiębiorstwach, z mniejszą pomocą maszyn i automatów, przez co wytwarzają towary tańsze albo wytwarzają ich mniej niż w gospodarkach bardziej rozwiniętych. W takim rozumieniu najbardziej sumienny rolnik będzie dużo mniej wydajny niż leniwy robotnik w fabryce samochodów.

]]>
http://gekon.net.pl/ile-pkb-na-godzine-wydajnosc.html/feed 1
Po prostu przedsiębiorczość http://gekon.net.pl/tworczosc-i-praca.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/tworczosc-i-praca.html#comments Wed, 20 Dec 2006 09:40:54 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2006/12/20/tworczosc-i-praca.html Grzegorz Cydejko napisał w swoim blogu:

[...] prof. Muhammad Yunus i założony przez niego Grameen Bank otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla. Za pomysł i działalność mikropożyczkową, która milionom ludzi, głównie kobiet, dała szansę wyjścia z beznadziejnej nędzy. Socjał jakiś? Hippis? Feminista, może na chrześcijaństwo przeszedł?

Nie, ekonomista, który 30 lat temu pożyczył własne 27 dolarów kilkudziesięciu Banglijczykom na ich własne małe działalności gospodarcze. Nie rozdał, a pożyczył. Otrzymał zwrot tych pożyczek, z nich finansował następne. Skalkulowane tak, by były zwracane mimo braku zabezpieczeń, co oznaczało, że raczej udzielane kobietom, bo są bardziej odpowiedzialne w zarządzaniu finansami, niż faceci. Wyrachowany, choć nie działający dla akumulacji zysku na prywatnym koncie w Szwajcarii czy Delaware.

Yunus to pod wieloma względami klasyczny przykład liberalizmu w działaniu. Nieskrępowana wolność umysłu i woli zmiany rzeczywistości poprzez działanie kapitału. Przedsiębiorczość wspierająca przedsiębiorczość. Nie jakiś tam margines biznesu, a prawdziwie ekscytująca twórczość biznesowa tam, gdzie jeszcze za wcześnie na biznesplan i studium wykonalności projektu.

Zachęcam do przeczytania całego wpisu w cytowanym blogu, jak również do zapoznania się z ciekawymi komentarzami zamieszczonymi poniżej. Dyskusja o ludzkiej twarzy liberalizmu ekonomicznego jest stale obecna w historii myśli ekonomicznej. Szkoda tylko, że w Polsce w debacie politycznej określenia „liberał” zaczęto używać jako obelgi. Na pewno nie sprzyja to rzetelnej dyskusji o gospodarce wolnorynkowej.

]]>
http://gekon.net.pl/tworczosc-i-praca.html/feed 3
Rynek szeroko zamknięty http://gekon.net.pl/rynek-szeroko-zamkniety.html#utm_source=feed&utm_medium=feed&utm_campaign=feed http://gekon.net.pl/rynek-szeroko-zamkniety.html#comments Tue, 14 Nov 2006 16:58:34 +0000 Szymon Mazurek http://gekon.net.pl/blog/2006/11/14/rynek-szeroko-zamkniety.html Z badania sondażowego Gazety Prawnej wynika, że „47 proc. Polaków uważa, że obcokrajowcy powinni pracować w RP na takich samych zasadach jak jej obywatele, a dalsze 35 proc., że powinni mieć prawo do pracy, ale pod pewnymi warunkami”. Boimy się konkurencji (w końcu bezrobocie ciągle jest wysokie), ale jesteśmy za otwarciem rynku pracy. Chyba nie chodzi do końca o to, kto będzie pracował u nas, ale gdzie my będziemy mogli pracować – zgodnie z sentencją: „Traktuj innych tak, jak sam byś chciał być traktowany„. Na dowód tego 52% ankietowanych osób w pierwszej kolejności przyznało prawo do pracy obywatelom UE.

Dyskusja o rynku pracy w Polsce sprowadza się ostatnio do dwóch kwestii: bezrobocia i migracji zarobkowej. Coraz głośniej mówi się jednak również o tym, że do niektórych prac po prostu brakuje chętnych. Jeśli jednak ktoś liczy na to, że ewentualne otwarcie rynku pracy dla obywateli Ukrainy, Bułgarii, Rumunii spowoduje gwałtowny napływ taniej siły roboczej do Polski, może być zawiedziony. Primo, potencjalni zainteresowani pojadą najpewniej dalej na zachód. Secundo, właściwie dlaczego mieliby legalnie pracować w Polsce?

„Możemy ściągnąć do Polski na przykład Ukraińców, ale pytanie, czy będą woleli pracować legalnie za 1000 zł, czy raczej nielegalnie na przykład za 1500 zł. Jeśli nie obniżymy kosztów pracy, będziemy mieć kłopoty zarówno z szarą strefą, jak i ze znalezieniem fachowców” – nic dodać, nic ująć. Zgadnijcie tylko, kogo cytuje Gazeta Prawna? Ekonomistę? Przedsiębiorcę? Nie. Urzędnika! Wicedyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie. Obyśmy mieli więcej takich urzędników i oby wiedza, którą posiadają dotarła do odpowiednich ministrów. Amen.

PS. W zeszłym miesiącu Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło oficjalne stanowisko w zakresie dostępu obywateli Bułgarii i Rumunii (pozytywne) oraz aktualnych obywateli UE (zasada wzajemności) do polskiego rynku pracy.

]]>
http://gekon.net.pl/rynek-szeroko-zamkniety.html/feed 0