Post Zaklinanie rzeczywistości pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Od dziś Wenezuela ma własną strefę czasową. Zgodnie z decyzją władz, zegary zostały cofnięte o pół godziny.
Prezydent Hugo Chavez podkreśla, że teraz słońce w Wenezueli będzie wstawać wcześniej. Dzięki temu, więcej ludzi będzie rozpoczynało pracę za dnia, a dzieci będą przychodziły do szkoły bardziej wyspane.
Taki mechanizm, sugeruje Chavez, poprawi produktywność kraju.
To się nazywa kreatywna polityka nie tylko gospodarcza
Post Zaklinanie rzeczywistości pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Amerykanie nie pracują najdłużej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
Kraj | Średnia roczna liczba godzin przepracowanych przez jedną osobę pracującą w roku 2006 |
Korea Płd. | 2305,0 |
Czechy | 1996,8 |
Węgry | 1989,2 |
Polska | 1985,0 |
Meksyk | 1883,2 |
USA | 1804,0 |
Włochy | 1800,4 |
Nowa Zelandia | 1786,6 |
Japonia | 1784,4 |
Hiszpania | 1763,7 |
Portugalia | 1758,0 |
Słowacja | 1749,0 |
Kanada | 1737,8 |
Finlandia | 1720,5 |
Australia | 1713,7 |
Wielka Brytania | 1668,7 |
Austria | 1654,5 |
Irlandia | 1640,0 |
Luksemburg | 1604,0 |
Szwecja | 1582,6 |
Dania | 1577,4 |
Belgia | 1571,0 |
Francja | 1564,4 |
Niemcy | 1435,9 |
Norwegia | 1407,1 |
Holandia | 1391,0 |
Powyższe dane pochodzą z raportu-bazy International Labour Organization (KILM 5th Edition), na który zresztą powołuje się autorka cytowanego artykułu.
Więcej o porównaniu czasu pracy i wydajności we wpisie Ile PKB na godzinę? z maja tego roku.
Post Amerykanie nie pracują najdłużej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Korzyści i koszty wzrostu płacy minimalnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Wynagrodzenie minimalne ma na celu gwarantować podstawę bytu pracowników przeciwdziałając ich wyzyskowi. Za interesujący należy uznać fakt, iż w Unii Europejskiej tego rodzaju gwarancja nie jest rozwiązaniem stosowanym przez wszystkie państwa członkowskie w formie ustawowego wyznaczenia minimalnego poziomu płacy dla całej gospodarki. W przypadku Austrii, Danii, Finlandii, Niemiec, Szwecji, Włoch oraz Cypru mamy do czynienia z różnego rodzaju porozumieniami kształtującymi dolny pułap wynagrodzeń w poszczególnych branżach. Na podstawie danych Eurostatu można stwierdzić, że zróżnicowanie stawek płacy minimalnej w UE jest duże. Najwyższy poziom uposażenia oferuje Luksemburg (1503 euro miesięcznie w 2006 r.). Na drugim biegunie- co zrozumiałe- plasują się Bułgaria i Rumunia (odpowiednio 81 i 90 euro). Pozycja Polski (234 euro) nie jest imponująca, aczkolwiek w porównaniu do niektórych nowych państw członkowskich nie budzi kontrowersji. Wysokość płacy minimalnej w naszym kraju stanowi około 35 % średniego wynagrodzenia. W przypadku wielu państw UE analogiczny udział oscyluje w granicach 40 % ( w Luksemburgu i Irlandii około 50 %).
Perspektywa ponad 2,5-krotnego wzrostu płacy minimalnej w Polsce budzi niepokój szerokiego grona ekonomistów. Istota obaw tkwi w przekonaniu, iż podniesienie wynagrodzenia minimalnego skutkować będzie wzrostem kosztów produkcji i świadczenia usług. W konsekwencji – posługując się nomenklaturą z zakresu mikroekonomii – marginalny koszt pracy przewyższy wartość marginalnego produktu pracy. To z kolei będzie oznaczało zaprzestanie dodatkowego zatrudniania, a nawet rozpoczęcie jego redukcji. Zaprezentowana wyżej sekwencja skutków podwyżki wynagrodzenia minimalnego uderzy przede wszystkim w osoby nie posiadające doświadczenia zawodowego (np. absolwentów) oraz w pracowników nie wykwalifikowanych. Głównie oni bowiem stanowią grupę zatrudnionych, do której odnosi się kategoria płacy minimalnej (około 4% ogółu pracujących). Firmy, których działalność opiera się m.in. na tego typu sile roboczej, nie będą zainteresowane pozyskiwaniem kolejnych pracowników, a wręcz przeciwnie mogą zacząć rozważać zmniejszenie liczebności załogi. Oczywiście nietrudno sobie wyobrazić, iż w obliczu znaczącego wzrostu wynagrodzeń pracowników nie wykwalifikowanych nastąpi presja na podwyżkę płac ze strony personelu wyższego szczebla, i to nie tylko w firmach wypłacających minimalne wynagrodzenie. To z kolei będzie kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost jednostkowego kosztu pracy i tym samym na obniżenie konkurencyjności na rynku.
Negatywne konsekwencje ustanowienia płacy minimalnej na relatywnie wysokim poziomie mogą być w pewnym stopniu absorbowane w okresie prosperity (choć i tak stanowią spory balast). Inaczej wygląda sytuacja w czasie pogorszenia się koniunktury na rynku. W takim wypadku przedsiębiorstwa chcąc zredukować koszty zmniejszają zatrudnienie zwiększając tym samym bezrobocie. Dzieje się tak, gdyż ograniczeniu podlega mechanizm elastycznych płac. Spadający popyt na dobra w czasie dekoniunktury przyczynia się do obniżki ich cen. Przedsiębiorstwo powinno w takim okresie obniżyć wynagrodzenia swoim pracownikom, aby utrzymać poziom produkcji i nie dopuścić do zwolnień. Skala redukcji (elastyczności) uposażeń jest jednak ograniczona przez płacę minimalną- tym bardziej , im owa płaca jest wyższa. Jak łatwo zauważyć, w przypadku firm działających głównie w oparciu o nisko wykwalifikowaną siłę roboczą wysokie wynagrodzenie minimalne może stać się przysłowiowym „gwoździem do trumny” w okresie spowolnionego wzrostu gospodarczego. Może ono również skutecznie blokować napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski.
Jak zostało ukazane wyżej, podwyższona płaca minimalna może skutkować ograniczeniem podaży dóbr i usług. To z kolei – przynajmniej w krótkim okresie – grozi wzrostem cen i tym samym zdynamizowaniem inflacji. Poza tym trzeba pamiętać, że wynagrodzenie minimalne jest swoistym punktem odniesienia dla innych pensji w sektorze prywatnym i budżetowym, jak również dla wielu świadczeń publicznych. Tak więc widać, że wysoki poziom płacy minimalnej może stanowić nie tylko impuls inflacyjny, lecz również być istotnym źródłem problemów budżetowych ze wszystkimi tego negatywnymi następstwami.
Należy także zaakcentować kolejny negatywny aspekt pokaźnego wzrostu stawki płacy minimalnej. Rzecz dotyczy zasadniczej relacji pomiędzy wzrostem produktywności pracy i jej ceną. Owa relacja winna mieć charakter pozytywny. Wzrost wynagrodzenia – ceteris paribus – powinien być rezultatem progresu w zakresie wydajności pracy. Mając na uwadze fakt stosunkowo niewielkiej produktywności nie wykwalifikowanej części zatrudnionych, trzeba stwierdzić, że w przypadku drastycznej podwyżki wynagrodzenia minimalnego wspomniana zależność zostałaby zakłócona.
Oceniając wpływ wysokiej płacy minimalnej na rynek pracy, a ściślej rzecz ujmując na poziom realnego bezrobocia należy przypuszczać, że może być on nieduży. Wiele zwolnionych pracowników może bowiem zostać zatrudnionych w szarej strefie. To samo tyczy się osób dopiero poszukujących pracy. Tak więc wzrost nominalnego, ukazywanego w oficjalnych statystykach bezrobocia nie będzie obrazował rzeczywistych skutków wynagrodzenia minimalnego dla rynku pracy. Wbrew twierdzeniom niektórych ekonomistów nie uznałbym jednak zjawiska powiększania się szarej strefy za pożądany kierunek rozwoju polskiej gospodarki.
Potencjalną korzyścią ustanowienia relatywnie wysokiej płacy minimalnej może być – w opinii zwolenników tej koncepcji – wzrost produktywności siły roboczej. Innymi słowy, pracodawcy będą starali się zrekompensować wzrost uposażeń wyższą wydajnością swoich pracowników. To myślenie jest nieco naiwne, oparte często na założeniu, że o wydajności czynnika pracy decydują sami pracownicy. Tym czasem niebagatelną rolę odgrywa tu techniczne uzbrojenie pracy wymagające dodatkowych inwestycji, a więc również kosztów i czasu (często zbyt długiego czasu, nie pozwalającego uniknąć zwolnień). Oczywiście za pozytywny przejaw należy uznać wzrost inwestycji. Jednakże może się okazać, że dodatkowe nakłady kapitału przyczynią się do zmniejszenia udziału pracowników w produkcji na rzecz różnego rodzaju maszyn i tym samym do wzrostu bezrobocia. Poza tym, czy nie lepiej zachęcać przedsiębiorców do dokonywania inwestycji w inny sposób (np. za pomocą ulg) przy zachowaniu niskiej płacy minimalnej? Myślę, że tego typu rozwiązanie przyniosłoby lepsze rezultaty w zakresie wzrostu konkurencyjności naszego kraju.
Często jako pozytywny aspekt wyższego wynagrodzenia minimalnego wymienia się także wzrost popytu konsumpcyjnego. Efekt ten powinien mieć jednak charakter krótkoterminowy. Jak już zostało wspomniane, płaca minimalna może przyczynić się do wielu niekorzystnych tendencji po stronie podażowej rynku, co w dłuższym czasie z całą pewnością odbiłoby się również na popycie globalnym.
Inną zaletą płacy minimalnej – z którą wyjątkowo trudno się nie zgodzić przynajmniej na gruncie teoretycznym – jest rola jaką może ona odegrać w sytuacji monopsonu na rynku pracy. W przypadku tego typu struktury rynkowej dane przedsiębiorstwo (lub kartel pracodawców) ustala wynagrodzenie na poziomie niższym niż miałoby to miejsce na doskonale konkurencyjnym rynku pracy. Ustalenie wynagrodzenia minimalnego na poziomie zbliżonym do równowagi rynkowej przeciwdziałałoby tego typu niekorzystnym tendencjom.
Dotychczas zostały przeanalizowane różne profity i koszty związane z podwyższeniem minimalnej, gwarantowanej stawki płacy. Jednakże warto przez chwilę zastanowić się, czy w obecnych warunkach stawka może ulec radykalnemu obniżeniu lub nawet całkowitemu zniesieniu? Przy działającym obecnie systemie zasiłków tego typu rozwiązanie mogłoby pogłębić zjawisko bezrobocia. Jeżeli bowiem pensja obniżyłaby się do poziomu zasiłku to jej „realna” wartość dla pracownika (wysokość pensji- wysokość zasiłku) wyniosłaby zero. Tym samym pracownicy nie mieliby żadnego bodźca do kontynuowania pracy (częstokroć taki bodziec nie działa nawet przy stosunkowo niewielkich dodatnich „realnych” wartościach płacy).
Podsumowując należy stwierdzić, iż zdecydowana większość argumentów kwestionuje radykalne podnoszenie płacy minimalnej, a nawet przemawia za koniecznością jej wyeliminowania. Redukcja (czy też likwidacja) minimalnego wynagrodzenia wymagałaby jednak szeregu zdecydowanych działań polegających na obniżeniu pozapłacowych kosztów pracy, uelastycznieniu rynku pracy, a także zweryfikowaniu działalności systemu świadczeń dla bezrobotnych. W warunkach funkcjonowania płacy minimalnej bardzo rozsądny wydaje się być postulat o jej zróżnicowaniu regionalnym. Realizacja tego rodzaju koncepcji byłaby istotnym elementem aktywizacji gospodarczej m.in. wschodnich regionów Polski.
Post Korzyści i koszty wzrostu płacy minimalnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ile PKB na godzinę? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
Średnia roczna liczba godzin przepracowanych przez jedną osobę pracującą | Zatrudnienie w tysiącach osób | Całkowita liczba przepracowanych godzin | PKB na jedną przepracowaną godzinę w walucie lokalnej | PKB na jedną przepracowaną godzinę w USD wg PPP | PKB na jedną przepracowaną godzinę w stosunku do USA (USA=100) | |
Australia | 1730 | 10024 | 17345 | 46,6 | 40,1 | 83 |
Austria | 1656 | 4158 | 6885 | 32,8 | 40,1 | 83 |
Belgia | 1534 | 4203 | 6447 | 42,0 | 52,9 | 109 |
Czechy | 2002 | 4762 | 9534 | 268,9 | 21,7 | 45 |
Dania | 1551 | 2780 | 4313 | 321,4 | 43,3 | 90 |
Finlandia | 1714 | 2397 | 4107 | 36,4 | 40,1 | 83 |
Francja | 1546 | 25028 | 38702 | 40,1 | 49,0 | 101 |
Grecja | 2053 | 4065 | 8347 | 18,5 | 30,8 | 64 |
Hiszpania | 1669 | 19212 | 32068 | 23,0 | 36,9 | 76 |
Holandia | 1367 | 8208 | 11221 | 39,5 | 50,1 | 104 |
Irlandia | 1638 | 1957 | 3206 | 42,2 | 50,5 | 104 |
Islandia | 1794 | 161 | 289 | 2832,9 | 36,6 | 76 |
Japonia | 1775 | 63948 | 113532 | 4740,5 | 34,4 | 71 |
Kanada | 1736 | 16438 | 28543 | 42,8 | 38,5 | 80 |
Korea Południowa | 2354 | 22832 | 53742 | 13425,1 | 19,7 | 41 |
Luksemburg | 1557 | 307 | 478 | 54,1 | 64,7 | 134 |
Meksyk | 1909 | 41790 | 79776 | 75,4 | 14,2 | 29 |
Niemcy | 1437 | 38823 | 55804 | 38,2 | 44,0 | 91 |
Norwegia | 1360 | 2311 | 3143 | 517,5 | 63,5 | 131 |
Nowa Zelandia | 1809 | 2082 | 3765 | 36,7 | 28,0 | 58 |
Polska | 1994 | 14116 | 28147 | 30,6 | 18,1 | 37 |
Portugalia | 1685 | 5159 | 8693 | 14,5 | 24,1 | 50 |
Słowacja | 1739 | 2084 | 3624 | 325,3 | 22,9 | 47 |
Szwajcaria | 1659 | 4183 | 6937 | 63,2 | 39,0 | 81 |
Szwecja | 1587 | 4328 | 6869 | 360,5 | 43,0 | 89 |
USA | 1713 | 149788 | 256587 | 42,9 | 48,3 | 100 |
Węgry | 1994 | 3879 | 7733 | 2105,3 | 22,4 | 46 |
Wielka Brytania | 1672 | 28743 | 48071 | 22,3 | 40,1 | 83 |
Włochy | 1801 | 24281 | 43733 | 28,1 | 38,1 | 79 |
W powyższej tabeli zestawiłem różne dane dotyczące wydajności pracy w krajach OECD w roku 2005 (źródło: OECD Productivity Database, September 2006). Jak widać, przewaga w ilości pracy (w liczbie godzin pracy rocznie na pracownika) niewiele nam daje w konkurencji z krajami bardziej uprzemysłowionymi, gdzie godzina pracy jest warta znacznie więcej (wypracowuje większą wartość PKB).
Osobom, które mogą czuć się urażone stwierdzeniami ekonomistów powtarzanymi przez dziennikarzy, że pracują mało wydajnie, spieszę wyjaśnić, że ekonomiści nikogo obrażać nie chcą. Pojęcie wydajności używane w kontekście makroekonomicznym nie odnosi się do za długiej przerwy na papierosa, czy zbyt wolnego poruszania się po fabryce. Stwierdzenie o niskiej wydajności pracy w Polsce nie oznacza, że Polacy pracują gorzej (wolniej, mniej). Oznacza, że pracują w mało rozwiniętych technicznie przedsiębiorstwach, z mniejszą pomocą maszyn i automatów, przez co wytwarzają towary tańsze albo wytwarzają ich mniej niż w gospodarkach bardziej rozwiniętych. W takim rozumieniu najbardziej sumienny rolnik będzie dużo mniej wydajny niż leniwy robotnik w fabryce samochodów.
Post Ile PKB na godzinę? pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>