Post Z prądem i pod prąd pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Dziękuję za list. Bardzo ciekawy. Ze względów edytorskich nie uda nam się jednak zamieścić go w takiej formule.
Rozumiem, że gazety nie są w stanie publikować każdego listu, który przychodzi do redakcji. Rozumiem, że dana forma może redakcji nie pasować. (Chociaż, na miejscu prof. Kwaśnickiego, zapytałbym, w jakiej formie mogą tekst zamieścić, skoro tyko forma im przeszkadza.) Mam świadomość, że list nie odnosił się dokładnie do meritum komentowanego artykułu, a Rzeczpospolita to nie jest wydawnictwo naukowe. Tym niemniej żałuję, że wspomniany list nie został opublikowany.
Nie jestem zwolennikiem ekonomii austriackiej. W sporze, który zarysował w swoim liście prof. Kwaśnicki, znalazłbym się raczej w obozie prof. Wojtyny. Tym niemniej będę bronił prawa do prezentowania problemu z różnych punktów widzenia. W świecie nauki to więcej niż prawo – to obowiązek.
Nie trzeba zgadzać się z czyimiś poglądami, żeby z uwagą słuchać jego wypowiedzi. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że im bardziej ktoś się ze szkołą austriacką nie zgadza, tym częściej powinien odwiedzać strony Instytutu Misesa. Nie można przecież prowadzić sensownej dyskusji naukowej, nie znając argumentów strony przeciwnej. Niestety, także w świecie nauki, bardzo często o tym zapominamy.
Zupełnie naturalne jest, że dominujące w danym momencie prądy naukowe marginalizują poglądy mniej popularne i bardziej kontrowersyjne. Często nie ma to zbyt wiele wspólnego z prawdziwością lub nieprawdziwością tez czy falsyfikacją hipotez. Wszyscy ludzie ulegają modom oraz sile przekonywania! Bez względu na to, czy są naukowcami, przedsiębiorcami, pracownikami biurowymi czy szukającymi akceptacji nastolatkami. Od naukowców należy jednak wymagać szerszego spojrzenia na badane przez nich problemy.
Odnoszę wrażenie, że kwestia tak rozumianej obiektywności badawczej jest zupełnie pomijana podczas kształcenia młodych ekonomistów. Badanie ankietowe przeprowadzone przez Krzysztofa Rybińskiego pokazuje, że polscy ekonomiści są zdecydowanie bardziej przywiązani do hipotez ekonomicznych niż ich amerykańscy koledzy po fachu. Profesor Wojciech Charemza sugeruje, że to wina niepełnego wykształcenia. „W Stanach Zjednoczonych uczą hipotez, a potem uczą krytyki tych hipotez, podczas gdy w Polsce często proces edukacji nie obejmuje krytyki ważnych hipotez ekonomicznych.” Większość teorii i koncepcji jest po prostu traktowana jak dogmaty.
Żałuję, że nauczanie ekonomii nie przypomina w Polsce bardziej nauczania filozofii, gdzie myśl jest zawsze ściśle wiązana z osobą, nazwiskiem, prądem. Nie zaskarbię sobie tym stwierdzeniem sympatii studentów, ale uważam, że powinni mieć po prostu dużo więcej godzin historii myśli ekonomicznej.
Post Z prądem i pod prąd pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Politycy vs technokraci pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Czy ten rząd ma szanse zrobić poważne zmiany czy tylko kosmetyczne?
– Generalnie w rządzie jest obawa, że nawet jak zaproponuje w najbliższych dwóch-trzech latach istotne reformy, to one spotkają się z wetem prezydenta i nie wejdą w życie. Dlatego wielu skłania się ku koncepcji, by podstawowym instrumentem realizacji tych reform były działania administracyjne, bez zmiany porządku prawnego.
Jakie pomysły PO i PSL jako ekonomista uważa pan za najbardziej karkołomne?
– Jest ogromna presja ze strony polityków, by dużo mówić o rzeczach, które oni uznają za politycznie „dobre”, chwytliwe dla wyborców, np. o obniżaniu podatków. W ogóle nie było zainteresowania wśród ministrów i polityków dyskusjami o tym, jak kontrolować wzrost wydatków, jakie reformy wprowadzać, by ten wzrost wyhamować.
Z tego, co pan mówi, wynika, że minister Rostowski też może złożyć dymisję.
– Na razie minister Rostowski ciągle wierzy, że te działania administracyjne, niewymagające zmian w ustawach, mogą przynieść rezultaty.
Pisałem już wcześniej, że kiedy specjalista zostaje politykiem doświadcza zmiany perspektywy. W polityce najlepsze nawet pomysły same się nie bronią. Wygrywają ci, którzy potrafią przekonać innych do swoich koncepcji – choćby mizernych. W takiej sytuacji do przeprowadzenia istotnych reform potrzeba albo specjalisty, który ma ogromny dar przekonywania do swoich pomysłów i dopasowania rewolucyjnych koncepcji do otaczającej go rzeczywistości, albo polityka o ogromnym poparciu, który – zauroczony pomysłami doradców – jest w stanie zaryzykować spadek notowań w krótkim okresie w celu przeforsowania niepopularnych zmian, przynoszących korzyści (także polityczne) w przyszłości.
Sytuacja w Ministerstwie Finansów pokazuje, że i tym razem – niestety – nie ma u władzy ani przekonujących technokratów, ani polityków z wizją.
Post Politycy vs technokraci pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Jeffrey Sachs w The Daily Show pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Jeffrey Sachs w The Daily Show pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Katalog ciekawych publikacji naukowych pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>W treści notatek nie znajdziecie komentarzy autorów piszących na tym blogu, czy odniesień do bieżącej sytuacji. Jak sama nazwa wskazuje, ma to być po prostu katalog prac naukowych, do których (z różnych powodów) warto zajrzeć. Ale oczywiście nadal istnieje możliwość dyskusji i komentowania pod każdą notką. O to przecież chodzi w nauce
Drodzy czytelnicy, jak tylko traficie na publikacje warte umieszczenia w katalogu, podzielcie się informacją o znalezisku drogą mailową (adres na stronie z informacjami o autorach) lub poprzez komentarz do któregoś z wpisów na blogu.
Na początek w katalogu znajdziecie dwie prace, o których już tutaj pisałem:
Post Katalog ciekawych publikacji naukowych pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomiści to nie wróżki pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Nie będę udawał, że mam jakąś kryształową kulę, która przewiduje przyszłość. W naturze rynków finansowych leży, że odnotowują wzrosty, a następnie spadki. Raz wykazują nadmierny optymizm, a innym razem – nadmierny pesymizm. Trzeba to zaakceptować z dobrodziejstwem inwentarza.
(…) Z faktu, że George Soros okazał się wielkim inwestorem finansowym, nie wynika, że jest wróżką i jest w stanie precyzyjnie przewidzieć bieg wydarzeń.
Post Ekonomiści to nie wróżki pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Pięć kłamstw ekonomistów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Pięć kłamstw ekonomistów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Najczęściej cytowani ekonomiści pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Najczęściej cytowani ekonomiści pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Ekonomia jest jedyną dziedziną nauki, która nigdzie, w żadnym kraju świata nie jest przedmiotem szkolnym. Być może jest to powodem, dla którego przeciętny człowiek uważa ekonomię za rodzaj wiedzy tajemnej, a ekonomistów za szamanów.
Tymczasem ekonomię praktyczną uprawia na co dzień każdy, kto zarabia pieniądze i podejmuje decyzje o sposobach ich wydatkowania. Każda gospodyni domowa jest ministrem finansów, a każdy właściciel warsztatu dyrektorem finansowym koncernu. Różnica jest tylko w skali. Minister może doprowadzić do ruiny państwo, gospodyni domowa tylko rodzinę.
(…) całą ekonomię można wyłożyć w formie dla wszystkich zrozumiałej. Na przykład w formie bajki. Bardzo wiele znanych bajek jest zresztą poświęconych ekonomii.
(…) Językiem bajki można łatwo streścić całą ekonomię w kilkunastu zaledwie wierszach: Za górami, za lasami, za siedmioma dolina[mi] było sobie przed wiekami królestwo nawiedzone kryzysem, bezrobociem, inflacją i destabilizacją. Oświecony król wezwał zatem przed swe oblicze wszystkich ekonomistów i nakazał im spisanie całej ekonomicznej wiedzy. Mędrcy pracowali w pocie czoła przez cały rok i po 12 miesiącach przedstawili monarsze 40 grubych tomów in folio. Zagniewany król kazał ściąć połowę ekonomistów, a pozostałym polecił skrócić dzieło. I znów mędrcy pracowali przez cały rok, aby na koniec zaprezentować majestatowi 20 tomów in quatro. I znowu poirytowany król kazał ściąć połowę uczonych, a pozostałym polecił dokonanie skrótów. I tak to trwało latami, aż pozostał jeden tylko mędrzec i jeden skromny tomik. Mędrzec padł przed Majestatem na kolana i przyciskając książkę do piersi, rzekł:
– Najjaśniejszy Panie, streszczę Waszej Królewskiej Mości całą ekonomię w dwóch zdaniach. Nie istnieje nic takiego, jak obiad za darmo. Zawsze ktoś musi za posiłek zapłacić.Otóż to. Ktoś zawsze płaci, a do osobliwości naszych czasów należy fakt, że coraz częściej nie ten, kto objad zjada. Najdroższe są jednak cudze głodówki.
Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Niejednoznaczny Adam Smith pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Nasze rozumienie Smitha określa głównie kontekst, w jakim jest on czytany. Zmieńcie ten kontekst, a zmienicie Adama Smitha.
E.J. Harpham, Enlightenment, Impartial Spectators and Griswold’s Smith, 2000. Za S. Zabieglik, Adam Smith, Wiedza Powszechna, Warszawa 2003.
Post Niejednoznaczny Adam Smith pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Prawa ekonomii pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Prawa ekonomii pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>