Post Tiger dołuje giełdowych gigantów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Dotąd uchodzący, w oczach Amerykanów, za wzór moralności Woods okazał się prowadzić podwójne (choć być może to zbyt eufemistyczne określenie ;)) życie. Nie ono jednak interesuje ekonomistów z Kalifornii. Nie zajęli się także przewidywaniem wielkości strat finansowych sportowca. Zbadali za to ile na skandalu stracili jego sponsorzy.
Stosując metodę event study, Knittel i Stango przeanalizowali kształtowanie się cen akcji sponsorów Woodsa (m.in. Accenture, Nike, Gillette, Electronic Arts i Gatorade) w 13-dniowym okresie po 27 listopada 2009, w którym miał miejsce feralny wypadek* golfisty. Dynamikę cen akcji sponsorów porównali z ogólnym trendem występującym na rynku akcyjnym w Stanach oraz z kształtowaniem się cen najbliższych konkurentów każdego sponsora (np. firmę Nike porównano z Reebok).
Zdaniem autorów analizy do 11 grudnia wartość firm sponsorujących Woodsa spadała o 2-3 procent. Spadek ten był jeszcze boleśniejszy dla tych, które z wykorzystaniem Woodsa reklamowały produkty o profilu stricte sportowym, tzn. Electronic Arts (gra komputerowa Tiger Woods PGA Tour Golf), Pepsi (napój izotoniczny Gatorade) i Nike – w ich przypadku giełdowa wartość spółki spadła średnio o ponad 4 procent.
Jak dotąd ze sponsorowania Woodsa wycofały się Accenture, Gillette oraz AT&T.
Pełen tekst badania: Shareholder Value Destruction following the Tiger Woods Scandal
* O wypadku piszę podążając za autorami omawianego tu badania, którzy wykazali się wstrzemięźliwością, komentując jego kontekst. Nie ma bowiem mowy o zdradach małżeńskich czy liczbie kochanek Woodsa, które to fakty są sednem ostatnich doniesień prasowych na jego temat. Mamy za to:
On the evening of November 27, 2009, Mr. Woods was involved in a car crash outside his home. Following the crash, a series of news reports about both the crash and Mr. Woods’ personal life damaged his public reputation.
Trzeba przyznać, że to dość alternatywny sposób postrzegania wydarzeń.
Post Tiger dołuje giełdowych gigantów pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ambitne plany Obamy pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Amerykanie wydają na ten cel zdecydowanie najwięcej na świecie (ponad 15% PKB). Obama zapowiedział stworzenie funduszu zasilonego kwotą 634 mld dolarów, za pomocą którego możliwe ma być zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych świadczeń oraz ograniczenie wzrostu cen ubezpieczeń zdrowotnych i publicznych wydatków na programy zdrowotne.
Jak stwierdził Peter Orszag, dyrektor Biura Zarządzania i Budżetu Białego Domu:
Nasza przyszłość fiskalna będzie zdeterminowana tym jak wzrastać będą koszty opieki zdrowotnej.
Duży nacisk administracja Obamy kładzie, co zrozumiałe w obecnej sytuacji, na kwestie fiskalne reform opieki zdrowotnej. Jeśli jednak osiągnie drugi z celów – powszechny, bezpłatny dostęp do świadczeń – prezydent śmiało będzie mógł stwierdzić, że zapowiadanej zmiany (w zakresie opieki zdrowotnej) dokonał. Clintonowi tego celu nie udało się zrealizować, Bush nawet problemu nie podjął.
Post Ambitne plany Obamy pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Kryzys subprime a polityka FED pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
Zawirowania na rynku kredytów subprime – kredytów udzielanych osobom, których zdolność do zwrotu pożyczonych środków finansowych oceniano najprawdopodobniej na podstawie układu ciał niebieskich – sprzężone z dekoniunkturą na rynku nieruchomości wpędziły w niebagatelne kłopoty wiele instytucji finansowych (m.in. Citigroup, Merrill Lynch). Spadające ceny domów, rosnące problemy z wypłacalnością kredytobiorców, rozpowszechnianie się wśród inwestorów instrumentów wystawianych w oparciu o pośledniej jakości kredyty (m.in. Collateralized Debt Obligation), horrendalne odpisy na poczet złych długów, groźba upadku niektórych instytucji finansowych stały się katalizatorem spadku zaufania na amerykańskim rynku. Wzrost awersji do ryzyka znalazł odzwierciedlenie w spadających cenach akcji na całym świecie. Niektórzy znani analitycy – m.in. George Soros – zinterpretowali obecną sytuację jako oznakę recesji w gospodarce Stanów Zjednoczonych. W obliczu pikujących indeksów giełdowych oraz ukazujących się raz po raz niepomyślnych danych ekonomicznych (np. danych o wolumenie sprzedaży na rynku nieruchomości, wskaźników zaufania konsumentów) pojawiła się silna presja rynku na FED mająca na celu skłonienie instytucji odpowiedzialnej za politykę monetarną w USA do redukcji stóp procentowych.
FED uległ. W ciągu pół roku stopa funduszy federalnych została obniżona z poziomu 5.25% do 3%. Stało się to w sytuacji słabnącego wzrostu gospodarki amerykańskiej (spadek z 4,9% w III kwartale 2007 r. do 0,6% w kwartale ostatnim) oraz relatywnie wysokiej stopy inflacji (4,1%). Mając na uwadze powyższe dane warto postawić pytanie o słuszność polityki prowadzonej przez System Rezerwy Federalnej. Czy głównym priorytetem FED winno być dbanie o gospodarkę w długim okresie, czy też koncentrowanie się na doraźnym przeciwdziałaniu różnego rodzaju perturbacjom ekonomicznym, nawet gdy konsekwencją takiego działania może być pogorszenie realiów gospodarowania po pewnym czasie?
Można wyróżnić dwie skrajne ścieżki postępowania władz monetarnych Stanów Zjednoczonych w obliczu kryzysu na rynku hipotecznym i mieszkaniowym:
Nietrudno dostrzec, iż w obliczu „kryzysu subprime” System Rezerwy Federalnej hołduje pierwszemu z wyżej zaprezentowanych typów polityki monetarnej. Wypływające od kilku miesięcy kolejne negatywne informacje dotyczące tuzów świata finansów „ciągną” giełdowe indeksy w dół skutecznie szerząc pesymizm już nie tylko na rynku amerykańskim. W tej sytuacji FED pozbywa się swej „amunicji” – w postaci kolejnych redukcji stóp procentowych- z prędkością karabinu maszynowego. Jego magazynek- pozostając przy tej militarnej metaforze – może wkrótce zostać wyczerpany, co będzie miało swoje negatywne reperkusje. Oczywiście pełna ocena wpływu dotychczasowej polityki Rezerwy Federalnej na gospodarkę możliwa będzie po upływie kilku kwartałów, jednakże analiza reakcji inwestorów giełdowych może dawać podstawy do twierdzenia, iż kroki podjęte przez FED nie do końca uspokajają rynki, a wręcz napawają niepokojem, że sytuacja gospodarcza jest rzeczywiście poważna. W dłuższym okresie może okazać się, iż obniżki stóp procentowych nie zdołają przełamać rynkowego pesymizmu i jednocześnie nie pozwolą skutecznie zwalczyć inflacji. To z kolei w obliczu rosnących cen żywności i energii może wywołać zjawisko stagflacji dominujące w gospodarce światowej w latach 70.
Inną negatywną konsekwencją strategii przyjętej przez System Rezerwy Federalnej jest umocnienie tzw. pokusy nadużycia (moral hazard). Instytucje finansowe otrzymują sygnał, iż ich nie do końca odpowiedzialne decyzje mogą w dużej mierze uchodzić płazem. To z kolei nie będzie przyczyniać się do poprawy standardów kredytowych w przyszłości.
Drugi, przedstawiony wyżej model polityki władz monetarnych, który najwyraźniej nie znalazł poklasku w Stanach Zjednoczonych, koncentruje się przede wszystkim na ograniczaniu procesów inflacyjnych. Nadmierny wzrost cen postrzegany jest tu jako niezwykle poważne zagrożenie dla gospodarki w długim okresie. Zgodnie z tego typu strategią postępowania, redukcja stóp procentowych w czasach przyśpieszającej inflacji jest działaniem par excellence niepożądanym. Nie bez znaczenia jest tu także fakt wysokiego „deficytu bliźniaczego” w Stanach Zjednoczonych (deficytu na rachunku obrotów bieżących oraz deficytu finansów publicznych) wskazującego raczej na konieczność utrzymania bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej. Uleganie oczekiwaniom rynków finansowych może spowodować, że nie tylko nie uda się zapobiec kryzysowi będącemu wynikiem zbyt dużego odchylenia gospodarki amerykańskiej od stanu równowagi, a wręcz spotęguje się jego oddziaływanie.
Warto również wspomnieć, iż stanowcza i nieustępliwa postawa FED mogłaby mieć udział w sanacji rynku finansowego poprzez zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia pokusy nadużycia w przyszłości oraz przyczynienie się do upadku najmniej odpowiedzialnych instytucji. Oczywiście taka polityka Systemu Rezerwy Federalnej nie wykluczałaby dokonywania „zastrzyków” finansowych mających zapewnić płynność sektora finansowego i nie dopuścić do zbyt wysokiego wzrostu stopy rynkowej.
Sytuacja, w której znalazł się FED i po części inne banki centralne jest nie do pozazdroszczenia. Utrzymanie twardej polityki monetarnej mogłoby skutecznie ograniczyć popyt na rynku, pogorszyć i tak nienajlepsze nastroje i doprowadzić do przyśpieszenia recesji (już ogłaszanej przez niektórych ekonomistów). To z kolei wystawiłoby System Rezerwy Federalnej na prawdziwe „tsunami” krytyki. Z drugiej strony dotychczasowe posunięcia FED-u wydają się jedynie tymczasowo amortyzować kolejne negatywne doniesienia rynkowe. Ich długookresowe oddziaływanie może mieć jednak zgoła negatywne konsekwencje- chociażby w postaci stagflacji. Mając na uwadze fakt, iż immanentną cechą gospodarki kapitalistycznej jest cykliczność jej wzrostu – co nie jest rzeczą zupełnie oczywistą dla wielu polityków – należy zauważyć, że Stany Zjednoczone wchodzą w dolną fazę swojego cyklu koniunkturalnego. Okres spowolnionego wzrostu bądź nawet recesji mógłby ulec skróceniu przy zachowaniu stosunkowo restrykcyjnej polityki monetarnej, aż do momentu ograniczenia presji inflacyjnej. System Rezerwy Federalnej obrał przeciwną strategię, o której skuteczności przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Post Kryzys subprime a polityka FED pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Problem rozwiązania problemu pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Dokonanie dwukrotnego cięcia stóp w przeciągu 8 dni poza grafikiem i przez zaskoczenie sugeruje nastawienie przede wszystkim na efekt psychologiczny. Taki ruch nie zlikwiduje problemu, ale – skoro rynek reaguje umiarkowanie pozytywnie – może przyczynić się do uspokojenia sytuacji.
Problem tkwi w tym, że nie można odizolować jednego efektu od drugiego. W konsekwencji (gospodarka odczuje to za kilka miesięcy) potanieją kredyty i zwiększy się podaż pieniądza. I tu pojawia się pierwszy paradoks. Obecny kryzys na rynku finansowym USA jest pochodną załamania na rynku kredytów hipotecznych. A więc kryzys zapoczątkowany ekspansją monetarną ma być pokonany za pomocą… dalszej ekspansji monetarnej. Rozwiązanie staje się problemem?
Drugi paradoks dotyczy rozdwojenia jaźni amerykańskich finansistów. Załamanie o podobnym charakterze (wystąpienie kryzysu walutowego jest tu jedyną znaczną różnicą) mające miejsce w Azji w 1997 zalecano przezwyciężyć za pomocą restrykcyjnej polityki gospodarczej. Obecny kryzys w USA ma być natomiast pokonany za pomocą polityki ekspansywnej (stimulus package).
Najistotniejsze jest jednak pytanie, czy można postąpić inaczej? Kiedy w przeddzień Wielkiego Kryzysu z 1929 roku FED podwyższał stopy procentowe, chcąc studzić nastroje na rynku finansowym (wcześniej sam je pobudził obniżając stopy w 1927 roku), doprowadził do ostudzenia gospodarki, która doświadczyła najgorszego w historii załamania gospodarczego (między innymi na bazie tych doświadczeń zrodziła się koncepcja antycyklicznej polityki gospodarczej). Dlatego obecna sytuacja FED jest nie do pozazdroszczenia. Z jednej strony rynki finansowe, które oczekują obniżania stóp (efekt psychologiczny nie utrzyma się zbyt długo). Z drugiej strony ekonomiści wieszczący poważne problemy, które taka polityka spowoduje w za kilka-kilkanaście miesięcy. A podjęcie odpowiedniej decyzji opiera się na tym, czy dobrze rozumiemy i interpretujemy obecną sytuację. Rozumiemy? Obawiam się, że nie istnieją proste rozwiązania obecnych problemów…
Post Problem rozwiązania problemu pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Ceny nieruchomości a koszt najmu pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Dla ekonomistów temat jest jednak poważny. The Wall Street Journal informuje o ciekawej analizie na temat zależności między rocznym czynszem za wynajem domu a kosztem jego zakupu. Z badania wynika, że przez dziesięciolecia relacja czynsz-cena (rent-price ratio) oscylowała w granicach 5-6% (wartość rocznego czynszu w stosunku do ceny domu). Dopiero w ostatnich latach drastycznie spadła.
Podstawowy wniosek jest taki, że w najbliższych latach spadek cen nieruchomości jest nieunikniony, jeśli wskaźnik miałby wrócić do poprzedniego poziomu nawet przy założeniu, że ceny najmu będą rosły. Pełna analiza: M. A. Davis, A. Lehnert, R. F. Martin, The Rent-Price Ratio for the Aggregate Stock of Owner-Occupied Housing.
Post Ceny nieruchomości a koszt najmu pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Amerykanie nie lubią globalizacji pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Tymczasem badanie zlecone przez NBC News i Wall Street Journal (przeprowadzone 14-17 grudnia 2007) pokazuje coś zupełnie innego:
58% Amerykanów uważa, że globalizacja ma dla amerykańskiej gospodarki konsekwencje negatywne.
Post Amerykanie nie lubią globalizacji pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Dolar rekordowo tani pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Dolar rekordowo tani pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post FED zaskakuje pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
PS. RPP i tak stopy podniesie.
Post FED zaskakuje pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post Amerykanie nie pracują najdłużej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
Kraj | Średnia roczna liczba godzin przepracowanych przez jedną osobę pracującą w roku 2006 |
Korea Płd. | 2305,0 |
Czechy | 1996,8 |
Węgry | 1989,2 |
Polska | 1985,0 |
Meksyk | 1883,2 |
USA | 1804,0 |
Włochy | 1800,4 |
Nowa Zelandia | 1786,6 |
Japonia | 1784,4 |
Hiszpania | 1763,7 |
Portugalia | 1758,0 |
Słowacja | 1749,0 |
Kanada | 1737,8 |
Finlandia | 1720,5 |
Australia | 1713,7 |
Wielka Brytania | 1668,7 |
Austria | 1654,5 |
Irlandia | 1640,0 |
Luksemburg | 1604,0 |
Szwecja | 1582,6 |
Dania | 1577,4 |
Belgia | 1571,0 |
Francja | 1564,4 |
Niemcy | 1435,9 |
Norwegia | 1407,1 |
Holandia | 1391,0 |
Powyższe dane pochodzą z raportu-bazy International Labour Organization (KILM 5th Edition), na który zresztą powołuje się autorka cytowanego artykułu.
Więcej o porównaniu czasu pracy i wydajności we wpisie Ile PKB na godzinę? z maja tego roku.
Post Amerykanie nie pracują najdłużej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>Post NOPEC vs. OPEC pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>
Temat nie jest najświeższy (głosowania odbyły się w maju), ale wcześniej umknął mojej uwadze. Pomysł pojawił się już w 2005 roku i był zgłaszany przez senatora Herba Kohla, który nawoływał do pozywania krajów członkowskich kartelu i podkreślał konspiracyjny charakter ustalania cen ropy. Gdzie tu konspiracja skoro zmiany limitów wydobycia są ogłaszane do publicznej wiadomości? Dwa miesiące temu temat wrócił i ustawa No Oil Producing and Exporting Cartels (NOPEC) Act została przegłosowana przez amerykański Kongres, a Senat włączył ją do swojego projektu ustawy energetycznej.
Głównym elementem ustawy są następujące zapisy:
(a) In General- It shall be illegal and a violation of this Act for any foreign state, or any instrumentality or agent of any foreign state, to act collectively or in combination with any other foreign state, any instrumentality or agent of any other foreign state, or any other person, whether by cartel or any other association or form of cooperation or joint action–
(1) to limit the production or distribution of oil, natural gas, or any other petroleum product
(2) to set or maintain the price of oil, natural gas, or any petroleum product; or
(3) to otherwise take any action in restraint of trade for oil, natural gas, or any petroleum product;when such action, combination, or collective action has a direct, substantial, and reasonably foreseeable effect on the market, supply, price, or distribution of oil, natural gas, or other petroleum product in the United States.
(b) Sovereign Immunity- A foreign state engaged in conduct in violation of subsection (a) shall not be immune under the doctrine of sovereign immunity from the jurisdiction or judgments of the courts of the United States in any action brought to enforce this section.
(c) Inapplicability of Act of State Doctrine- No court of the United States shall decline, based on the act of state doctrine, to make a determination on the merits in an action brought under this section.
(d) Enforcement- The Attorney General of the United States may bring an action to enforce this section in any district court of the United States as provided under the antitrust laws.
Dlaczego pomysł zawarty w tej ustawie jest kuriozalny?
Po pierwsze, amerykański ustawodawca chce za pomocą swojego prawa krajowego zabronić pewnych działań innych krajów na arenie międzynarodowej. Choćby nie wiem, jak się upierać, nie da się sprawy załatwić w ten sposób. Wszelkie kwestie sporne będą musiały i tak być rozstrzygnięte na forum międzyrządowym lub za pomocą jednostronnej interwencji zbrojnej.
Po drugie, ustawa opiera się na założeniu, które od lat nie jest już prawdziwe. Chce się bowiem ścigać OPEC za wysoką cenę ropy – tak, jakby ta organizacja faktycznie miała realny wpływ na ceny paliw. Ceny ropy od lat są oderwane od ilości tego produktu na rynku, a działania OPEC są raczej próbą dostosowania się do sytuacji, a nie jej kreowania. Pisałem o tym kilka miesięcy temu.
Po raz kolejny widać jak na dłoni, że politycy (bez względu na kraj, w którym funkcjonują) albo mają kiepskich doradców, albo najzwyczajniej w świecie ich nie słuchają. W końcu najważniejsze są głosy wyborców. Tylko do wyborów oczywiście…
Post NOPEC vs. OPEC pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.
]]>