komentarze 2

  1. napisał(a):

    Giełdowe spadki rzędu 2-4 % nie są istotne z punktu widzenia biznesu. Moim zdaniem daleko bardziej kosztowne będą wydatki marketingowe na poprawę wizerunku marek. Może się nawet okazać, że będzie to niemożliwe i produkty, na które wydano „kupę kasy” nie będą kupowane. Produkty firmowane twarzą Tigera spektakularnie znikną z rynku, a wielkość budżetu spożytkowanego tę legendę golfa będzie odwrotnie proporcjonalna do zamierzonych efektów.

    2 stycznia 2010
  2. Błażej Łyszczarz napisał(a):

    Te kilka(naście) miliardów dolarów strat rozkłada się oczywiście na wiele tysięcy akcjonariuszy. Nie wydaje mi się jednak, że utrata pięćdziesiątej, a nawet dwudziestej piątej części wartości firmy była nieistotnym wydarzeniem.
    Oczywiście niebezpieczeństwo, że wydarzenia te wpłyną na popyt na produkty firm – a w dalszej konsekwencji także na jej notowania giełdowe – jest duże. Dziś nie wydaje się jednak możliwe przełożenie tych przyszłych strat ‚wizerunkowych’ na wielkość sprzedaży. Nikt chyba nie pokusi się teraz o przewidywanie jak zachowają się konsumenci. Wydaje się jednak, że straty te mogą być zróżnicowane na rynkach w poszczególnych krajach. Nie sądzę – aczkolwiek to tylko odczucie – aby w Polsce Pepsi czy EA stracili na całej sprawie. Dla nas Woods nie jest przecież nikim specjalnym, co innego gdyby sprawa dotyczyła choćby Małysza.

    3 stycznia 2010

Wyłączono możliwośc komentowania.