(nie)główny ekonomista » Cytaty http://gekon.net.pl Sat, 01 Nov 2014 06:10:38 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.0.24 O polityce regionalnej http://gekon.net.pl/o-polityce-regionalnej.html http://gekon.net.pl/o-polityce-regionalnej.html#comments Thu, 07 Feb 2008 08:44:42 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2008/02/07/o-polityce-regionalnej.html Programom strukturalnym Unii Europejskiej przyświeca szczytny cel: ograniczanie różnic w rozwoju gospodarczym pomiędzy różnymi regionami. Mechanizm polityki spójności jest w swoich założeniach dość prosty. Poprzez unijny budżet fundusze są pozyskiwane…

Post O polityce regionalnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Programom strukturalnym Unii Europejskiej przyświeca szczytny cel: ograniczanie różnic w rozwoju gospodarczym pomiędzy różnymi regionami. Mechanizm polityki spójności jest w swoich założeniach dość prosty. Poprzez unijny budżet fundusze są pozyskiwane od krajów bogatych i transferowane go regionów biednych. I tu pojawia się pytanie o efektywność. Czy lepiej pomagać słabym, którzy często nie są w stanie sensownie wykorzystać oferowanych środków, czy dawać silniejszym, którzy potrafią lepiej je zainwestować?

O tym dylemacie na przykładzie polskiej „ściany wschodniej” mówi – w szczerym do bólu – wywiadzie dla Gazety Wyborczej prof. Grzegorz Gorzelak z EUROREG UW:

(…) Pomagać najsłabszym to anachroniczne myślenie. Doświadczenia całego świata pokazują, że kraje modernizuje się w zupełnie inny sposób.

(…) Żyjemy w przestrzeni przepływów. Technologie wymyślone w laboratoriach w Niemczech wdraża się na Węgrzech. To samo z informacjami. Polityka regionalna powinna integrować firmy, ludzi, placówki naukowe. Kto swoją przestrzeń przepływów dobrze urządzi, ma szansę na sukces.

(…) Pierwszoplanowe jest połączenie najważniejszych polskich miasta szybką drogą i koleją, także komunikacją lotniczą. Chodzi o Warszawę, Kraków, Wrocław i Poznań, Trójmiasto, Łódź i Górny Śląsk, także Szczecin. Do listy tej należy dopisać najważniejsze miasta Polski Wschodniej. Po drugie, trzeba zadbać, by te bogate metropolie nie odrywały się od swojego zaplecza – np. Warszawa musi być dobrze skomunikowana z Płockiem, Ciechanowem czy Siedlcami, a Lublin z Chełmem i Zamościem.

(…) W przewidywalnej przyszłości [różnice między regionami] będą rosnąć, tak jak rosły przez ostatnich kilkadziesiąt lat, nawet za czasów PRL. Tak się dzieje w większości krajów, bowiem metropolie „uciekają” pozostałym regionom. Trudno wyobrazić sobie, by najbiedniejsze regiony Polski wschodniej nagle zaczęły rozwijać się szybciej niż Warszawa, Poznań czy Wrocław. Żadne programy europejskie czy krajowe tego nie zapewnią.

(…) Szansa Polski wschodniej to edukacja i mosty na Wiśle. W taki sposób ten region może zbliżyć się do kapitału i technologii. (…) nakład na edukację jednego przedszkolaka czy ucznia na wschodzie powinien być znacznie większy niż np. w Warszawie. Tak, żeby nauczyciel mógł siedzieć z dzieckiem pięć godzin w klasie, a potem trzy w świetlicy. I ta świetlica musi być podłączona do internetu, a szkoła mieć książki, bo dzieciak nie znajdzie ich w domu, a rodzice mu ich nie kupią.

(…) Możemy pomóc ludziom, ale to nie znaczy, że wschód Polski nagle zacznie się bardzo szybko rozwijać. Owszem, będzie się rozwijać, ale wolniej niż bardziej atrakcyjne i już wyżej rozwinięte obszary. Cudów nie ma. (…) Rozwój Polski wschodniej będzie punktowy – te układy lokalne wygrają, które z determinacją będą wzmacniały swój własny potencjał. A te, które będą czekać na mannę z Brukseli albo z Warszawy – jak np. Starachowice „podczepione” pod poprzedni układ polityczny – szanse będą tracić.

Co najpilniej trzeba zmieniać w polskiej polityce regionalnej?

– Zmienić swój sposób myślenia o niej. Pieniądze z UE w połowie przejemy i rozdamy, ale nawet gdybyśmy wszystko zainwestowali, to i tak byłyby to pieniądze relatywnie niewielkie. To my sami powinniśmy zdobyć się na wysiłek modernizacyjny oraz rozwojowy i przestać mówić, że Unia nam „daje”, a zacząć, że Unia nam „dodaje”.

Jak można było się spodziewać, tak politycznie niepoprawny wywiad to kij w mrowisko. Zachęcam do przeczytania komentarzy internautów pod tekstem.

Post O polityce regionalnej pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/o-polityce-regionalnej.html/feed 2
Nauka jak polityka http://gekon.net.pl/nauka-jak-polityka.html http://gekon.net.pl/nauka-jak-polityka.html#comments Wed, 26 Sep 2007 16:19:14 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/09/26/nauka-jak-polityka.html Micheal Schrage napisał dla Financial Times świetny tekst o polityce w nauce lub (odwrotnie) o tym, dlaczego nauka powinna być jak polityka. Artykuł rozpoczyna stwierdzenie, że największą tragedią współczesnej nauki…

Post Nauka jak polityka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Micheal Schrage napisał dla Financial Times świetny tekst o polityce w nauce lub (odwrotnie) o tym, dlaczego nauka powinna być jak polityka. Artykuł rozpoczyna stwierdzenie, że największą tragedią współczesnej nauki jest jej brzydota, wynikająca z polaryzującego środowisko naukowe upolitycznienia.

The great tragedy of science, Thomas Huxley once observed, is a beautiful hypothesis slain by an ugly fact. The great tragedy of science today, complain its champions, is its ugly and polarising politicisation. “Global warming” sceptics are compared to Holocaust deniers. Researchers using embryonic stem cells are called “baby-killers”. The left labels the right “anti-science” theocrats; the right says the left perverts science to serve its collectivist agenda. No beautiful hypotheses here.

Zdaniem Schrage’a problem może tkwić paradoksalnie w tym, że nauka jest zbyt mało polityczna. Może należy naukowców traktować z większym dystansem i mniejszym szacunkiem? Niech – jak politycy – zabiegają o względy odbiorców, dbając o przystępność swoich badań i teorii. A przede wszystkim niezbędna jest im większa doza samokrytycyzmu (tu akurat trudno się zgodzić z autorem, że akurat w świecie polityki tego samokrytycyzmu jest więcej, ale w sumie w tekście nigdzie takie stwierdzenie nie pada).

Perhaps the tragedy, though, is not that science is too political – it is that science is not political enough. Just as war is too important to be left to the generals, scientific conflicts are increasingly too important to be entrusted to the scientists. Public policy would be significantly better off if scientists were treated with greater scepticism and less deference.

Public debate would be far better informed if scientists were pushed to make their work more accessible, self-critical and contextually aware of findings in complementary technical disciplines. Politicians in democracies should not hesitate to exploit publicly the inherent uncertainties and legitimate disagreements in scientific analyses on sensitive issues. Highlighting science’s flaws – not unlike highlighting flaws in healthcare, national security and economic programmes – is good politics and even better policy.

W debatach naukowych naukowcy niewiele się różnią od polityków. Tyle, że debaty te rzadko osiągają poziom publiczny, więc może po prostu znacznie mniej osób wie, jacy naukowcy są naprawdę.

Science as an enterprise may be objective; scientists as individuals are not. Anyone who has participated in peer reviews or research grant committees knows this. Scientists can be as vulgar, pigheaded and contemptuously dismissive of contrary evidence as any lawyer, civil servant, journalist or elite professional. Indeed, scientists who inject themselves into the white-hot centre of policy debate tend not to be famous for either modesty or understatement. They are, in every meaning of the phrase, “political scientists”.

Schrage stale gra słowami. Z jednej strony oczekuje większego upolitycznienia (upublicznienia?) nauki poprzez zadawanie naukowcom trudnych pytań i ujawnianie niespójności, niepewności, problemów w ich teoriach. Z drugiej strony chciałby, aby w samych naukowcach było mniej polityków zwalczających wrogie opcje (czytaj: twierdzących inaczej). Konstatacja jest jednak raczej smutna:

Scientists will be more credible and persuasive not if they are less political but if their arguments are more accessible, more testable and, yes, more humble. Then again, that is just a beautiful hypothesis.

Post Nauka jak polityka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/nauka-jak-polityka.html/feed 0
Z błenduf da się rzyć! http://gekon.net.pl/z-blenduf-da-sie-rzyc.html http://gekon.net.pl/z-blenduf-da-sie-rzyc.html#comments Tue, 31 Jul 2007 15:54:06 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/07/31/z-blenduf-da-sie-rzyc.html Wpadł mi w ręce przezabawny zbiór pomyłek drukarskich i prasowych głupot zebranych i skomentowanych przez Ludwika Jerzego Kerna (tego od Ferdynanda Wspaniałego). Lekka i rozweselająca lektura w sam raz na…

Post Z błenduf da się rzyć! pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Wpadł mi w ręce przezabawny zbiór pomyłek drukarskich i prasowych głupot zebranych i skomentowanych przez Ludwika Jerzego Kerna (tego od Ferdynanda Wspaniałego). Lekka i rozweselająca lektura w sam raz na letnią porę. Wśród wielu dziwactw i błędów znaleźć tam można kilka fragmentów biznesowo-ekonomicznych. Chociażby taka perełka:

„Życie Warszawy” tak pisze o Włoszech:

«Kraj jest zamożny, ale biedny…»

Nie to, co my. Niezamożni, ale za to bogaci.

Komentarze Kerna bawią często bardziej niż prezentowane przez niego wpadki prasowe.

Zdumiewające i świadczące o ogromnej dezynwolturze ogłoszenie ukazało się w „Dzienniku Łódzkim”:

«DOKTOR nauk ekonomicznych po kilkuletnim pobycie w ZSRR oczekuje propozycji»

Przywiózł dobre wzory.

Ironia to potężna broń.

Natarcie jołopów trwa. Świadczy o tym także choćby ogłoszenie z „TOP-u”:

«Nieznający języków podejmie pracę w Europie Zachodniej.»

Chcą nas opuszczać coraz to wybitniejsze umysły.

A dystans do otaczającej nas rzeczywistości pozwala zachować zdrową równowagę i dobre samopoczucie.

O tym, jak efektywnie można pomnażać pieniądze, dowiadujemy się z „Gazety Stołecznej”:

«W ubiegłym roku w Łukowie z 45-milionowego budżetu miasta na inwestycje komunalne wydano ponad 20 mld zł.»

Natychmiast wziąć burmistrza Łukowa na ministra finansów.

Błędy były, są i będą. Na tej stronie internetowej też pewnie je znajdziecie. I bardzo dobrze.

Bo kiedy błędy znikną raz na zawsze, to zrobi się bardzo smutno. Smutno, jak jeszcze nigdy nie było. Ponieważ będzie to oznaczało, że nastąpił koniec świata.

Ludwik Jerzy Kern, Co w drókó piszczy czyli Póstynia Błendofska, Wydawnictwo Literackie, 2006. Radośnie polecam.

Post Z błenduf da się rzyć! pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/z-blenduf-da-sie-rzyc.html/feed 0
Ekonomia jak bajka http://gekon.net.pl/ekonomia-jak-bajka.html http://gekon.net.pl/ekonomia-jak-bajka.html#comments Sat, 07 Jul 2007 08:50:37 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/07/07/ekonomia-jak-bajka.html Maciej Rybiński, W świecie bajki, felieton w dzisiejszym Dzienniku: Ekonomia jest jedyną dziedziną nauki, która nigdzie, w żadnym kraju świata nie jest przedmiotem szkolnym. Być może jest to powodem, dla którego przeciętny…

Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Maciej Rybiński, W świecie bajki, felieton w dzisiejszym Dzienniku:

Ekonomia jest jedyną dziedziną nauki, która nigdzie, w żadnym kraju świata nie jest przedmiotem szkolnym. Być może jest to powodem, dla którego przeciętny człowiek uważa ekonomię za rodzaj wiedzy tajemnej, a ekonomistów za szamanów.

Tymczasem ekonomię praktyczną uprawia na co dzień każdy, kto zarabia pieniądze i podejmuje decyzje o sposobach ich wydatkowania. Każda gospodyni domowa jest ministrem finansów, a każdy właściciel warsztatu dyrektorem finansowym koncernu. Różnica jest tylko w skali. Minister może doprowadzić do ruiny państwo, gospodyni domowa tylko rodzinę.

(…) całą ekonomię można wyłożyć w formie dla wszystkich zrozumiałej. Na przykład w formie bajki. Bardzo wiele znanych bajek jest zresztą poświęconych ekonomii.

(…) Językiem bajki można łatwo streścić całą ekonomię w kilkunastu zaledwie wierszach: Za górami, za lasami, za siedmioma dolina[mi] było sobie przed wiekami królestwo nawiedzone kryzysem, bezrobociem, inflacją i destabilizacją. Oświecony król wezwał zatem przed swe oblicze wszystkich ekonomistów i nakazał im spisanie całej ekonomicznej wiedzy. Mędrcy pracowali w pocie czoła przez cały rok i po 12 miesiącach przedstawili monarsze 40 grubych tomów in folio. Zagniewany król kazał ściąć połowę ekonomistów, a pozostałym polecił skrócić dzieło. I znów mędrcy pracowali przez cały rok, aby na koniec zaprezentować majestatowi 20 tomów in quatro. I znowu poirytowany król kazał ściąć połowę uczonych, a pozostałym polecił dokonanie skrótów. I tak to trwało latami, aż pozostał jeden tylko mędrzec i jeden skromny tomik. Mędrzec padł przed Majestatem na kolana i przyciskając książkę do piersi, rzekł:
– Najjaśniejszy Panie, streszczę Waszej Królewskiej Mości całą ekonomię w dwóch zdaniach. Nie istnieje nic takiego, jak obiad za darmo. Zawsze ktoś musi za posiłek zapłacić.

Otóż to. Ktoś zawsze płaci, a do osobliwości naszych czasów należy fakt, że coraz częściej nie ten, kto objad zjada. Najdroższe są jednak cudze głodówki.

Post Ekonomia jak bajka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/ekonomia-jak-bajka.html/feed 1
Schumpetera myśli kilka http://gekon.net.pl/schumpetera-mysli-kilka.html http://gekon.net.pl/schumpetera-mysli-kilka.html#comments Sun, 01 Jul 2007 19:19:59 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/07/01/schumpetera-mysli-kilka.html Joseph Schumpeter o przedmiocie badań ekonomicznych: Proces rozwoju społecznego stanowi niepodzielną całość. Z wielkiego jego strumienia systematyzująca ręka badacza wyodrębnia w sposób sztuczny fakty ekonomiczne. Samo określenie jakiegoś faktu jako…

Post Schumpetera myśli kilka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Joseph Schumpeter o przedmiocie badań ekonomicznych:

Proces rozwoju społecznego stanowi niepodzielną całość. Z wielkiego jego strumienia systematyzująca ręka badacza wyodrębnia w sposób sztuczny fakty ekonomiczne. Samo określenie jakiegoś faktu jako faktu ekonomicznego oznacza już jego abstrakcję, pierwszą z wielu narzuconych przez warunki techniczne naszemu myśleniu dążącemu do odtworzenia rzeczywistości. Żaden fakt nie jest nigdy bez reszty, wyłącznie, czy „czysto” ekonomiczny; ma zawsze także i inne aspekty, często ważniejsze. Mimo to mówimy o faktach ekonomicznych również i w nauce, podobnie jak w zwykłym życiu, i z tym samym uzasadnieniem. Z takim samym uzasadnieniem można pisać historię literatury, chociaż literatura każdego narodu jest nierozerwalnie związana ze wszystkimi innymi elementami jego życia.

A na czym polegają badania ekonomiczne? Dla Schumpetera to szukanie głównej przyczyny, która – paradoksalnie – wcale nie powinna mieć ekonomicznego charakteru:

Gdy podejmujemy zagadnienie ogólnych form zjawisk ekonomicznych, ich prawidłowości, czy też, gdy usiłujemy znaleźć klucz do ich zrozumienia, oznacza to zarazem że ipso facto traktujemy je jako coś co trzeba odkryć, jako cel poszukiwań, jako „niewiadomą”, którą chcemy sprowadzić do tego, co jest stosunkowo „wiadome”, tak jak to czyni każda nauka z przedmiotem swych badań. Jeśli uda nam się odkryć określony związek przyczynowy między dwoma zjawiskami, problem nasz jest rozwiązany pod warunkiem, że zjawisko, które w związku tym gra rolę „głównej przyczyny”, nie jest zjawiskiem ekonomicznym. Uczyniliśmy wówczas wszystko, co w danym przypadku możemy uczynić jako ekonomiści, a resztę musimy pozostawić innym naukom. Jeśli jednak ta „główna przyczyna” sama, ze swej strony, ma charakter ekonomiczny, wówczas musimy kontynuować nasze badanie, dopóki nie dojdziemy do przyczyny nieekonomicznej.

Konkluzja jest jasna:

Zadaniem naszym będzie zawsze przedstawić ogólne formy związku przyczynowego, który wiąże fakty ekonomiczne z danymi nieekonomicznymi. Doświadczenie uczy, że jest to możliwe.

W tak ujmowanych badaniach ekonomicznych ważną rolę odgrywa podejście historyczne. Szczególnie jeśli analizuje się proces rozwoju gospodarczego:

(…) każdą historyczną sytuację można adekwatnie wyjaśnić na podstawie sytuacji poprzedniej.

(…) Rozwój ekonomiczny jest więc przede wszystkim po prostu przedmiotem historii gospodarczej, będącej z kolei wyodrębnioną tylko dla celów wykładu częścią historii ogólnej. Z uwagi na tę zasadniczą zależność ekonomicznego aspektu zjawisk od wszelkich innych, nie można tłumaczyć zmiany ekonomicznej tylko poprzedzającymi ją warunkami ekonomicznymi. Albowiem ekonomiczna sytuacja narodu nie wyrasta wyłącznie z poprzednich warunków ekonomicznych, lecz z całej poprzedniej sytuacji ogólnej.

Po prostu historia ma znaczenie (history matters). Hasło to jest chętnie używane przez zwolenników koncepcji samowarunkujących się ścieżek rozwoju (path-dependence), o której pisałem kilka tygodni wcześniej.

Z teorią tą związane są też inne przemyślenia Schumpetera. Na przykład jego zdanie o relacjach między ekonomią i techniką:

(…) system gospodarczy określa cel (…) produkcji technicznej; technika jedynie rozwija metody produkcji potrzebnych dóbr. Ale rzeczywistość ekonomiczna niekoniecznie musi realizować te metody z wszystkimi ich konsekwencjami i w sposób najbardziej idealny z technicznego punktu widzenia, lecz podporządkowuje tę realizację względom ekonomicznym. Ideał techniczny, który nie uwzględnia warunków ekonomicznych, ulega modyfikacji. Logika ekonomiczna bierze górę nad logiką techniczną. W konsekwencji widzimy wokół nas w rzeczywistości liche sznury zamiast stalowych lin, marne zwierzęta pociągowe zamiast okazów eksponowanych na wystawach, najprymitywniejszą pracę ręczną zamiast doskonałych maszyn, ociężałą gospodarkę pieniężną zamiast obrotu czekowego itd. Rozbieżność między kombinacjami najlepszymi ekonomicznie a kombinacjami najdoskonalszymi technicznie nie jest nieunikniona, jednakże często istnieje i to nie tylko wskutek ignorancji i indolencji, ale także i z tej przyczyny, że metody gorsze pod względem technicznym mogą jednak być najodpowiedniejsze w danych warunkach ekonomicznych.

Ostatnie zdanie idealnie pasuje do wygranego przez format VHS pojedynku z systemem Betamax. Więcej o wynalazkach:

W szczególności należy (…) odróżniać przewodzenie ekonomiczne od „wynalazku”. Dopóki wynalazki nie są realizowane w praktyce, są ekonomicznie bez znaczenia. Natomiast zrealizowanie jakiegoś udoskonalenia jest zadaniem całkowicie odmiennym od jego wynalezienia i co więcej, zadaniem wymagającym zupełnie innego rodzaju zdolności.

Rozwój ekonomiczny to również kategoria zupełnie inna od rozwoju technicznego, chociaż na nim się w dużej mierze opiera:

Rozwój w naszym rozumieniu jest szczególnym zjawiskiem, całkowicie obcym ruchowi okrężnemu oraz tendencji do równowagi. Jest on żywiołową, nie posiadającą charakteru ciągłego zmianą drogi ruchu okrężnego, zakłóceniem równowagi, które w sposób trwały modyfikuje i wytrąca z dawnego łożyska poprzednio istniejący stan równowagi.

I dalej w innym miejscu:

[Chodzi o] ten rodzaj zmian wyrastających z samej gospodarki, które tak bardzo przesuwają jej punkt równowagi, że nowy punkt równowagi nie daje się osiągnąć poprzez nieskończenie drobne przesunięcia od punktu dawnego. Bez względu na to, jak dalece zwiększalibyśmy stopniowo liczbę karetek pocztowych, nie otrzymamy w ten sposób kolei żelaznej.

Tak rozumiany rozwój wymaga jednak poprzedzającej go recesji, która kończy poprzedni cykl rozwojowy:

Ruchy przeciwne nie tylko hamują rozwój, ale kładą mu kres. Wiele wartości zostanie unicestwionych; zmianie ulegają podstawowe warunki i przesłanki planów ludzi, którzy kierują gospodarką. Gospodarka wymaga przegrupowania zanim będzie mogła znów się rozwijać; jej system wartości musi zostać zreorganizowany. Również rozwój, który się ponownie rozpoczyna, jest rozwojem nowym, nie zaś po prostu kontynuacją dalszego. Doświadczenie uczy wprawdzie, że będzie on przebiegał mniej lub więcej podobnie jak dawny, ale ciągłość „planu” została przerwana. Punktem wyjścia nowego rozwoju są odmienne warunki i częściowo działalność innych osób. Wiele ze starych nadziei i wartości zostało pogrzebanych, na ich miejsce powstają całkowicie nowe.

Pozostaje nadzieja na nowe i lepsze. Nadzieja ta znajduje ucieleśnienie w przedsiębiorcach, który wdrażają innowacje pozwalające dokonywać nowych kombinacji produkcyjnych. Wg Schumpetera bycie przedsiębiorcą to rola szczególna:

W ustalonym ruchu okrężnym każda jednostka może działać szybko i racjonalnie, gdyż zna swój teren i pomaga jej dostosowane do tego ruchu okrężnego postępowanie wszystkich innych jednostek, które z kolei spodziewają się od niej normalnego działania. Inaczej jest, gdy staje przed nią nowe zadanie. Podczas gdy w sytuacji istniejącej od dawna przeciętnej jednostce wystarcza jej własny rozum i doświadczenie, to przy nowych zagadnieniach potrzebna jej jest pewna pomoc. W znanym sobie ruchu okrężnym płynie ona z prądem, natomiast jeśli pragnie zmienić szlak, po którym się porusza, płynie pod prąd. To, co uprzednio było pomocą, staje się przeszkodą. To co było dla niej znanym faktem staje się niewiadomą. Tam, gdzie kończą się granice rutyny, wiele osób nie może iść naprzód, a reszta może to uczynić jedynie w bardzo różnym stopniu.

(…) Dlatego właśnie realizowanie nowych kombinacji jest specjalną funkcją, przywilejem pewnego typu ludzi, znacznie mniej licznych niż ci, którzy mają „obiektywną” możność takiego postępowania. Dlatego też przedsiębiorcy są typem szczególnym, a ich postępowanie stanowi szczególny problem, oraz siłę napędową całego szeregu doniosłych zjawisk.

Motywy działalności gospodarczej mogą być różne, ale efekt jest zawsze ten sam:

Motyw działalności ekonomicznej może być każdego rodzaju, może to być nawet motyw duchowy, ale treścią jej jest zawsze zaspokojenie potrzeb.

Związek między potrzebami konsumentów a działalnością wytwórcy jest bezdyskusyjny. Ale zdaniem Schumpetera także w tej relacji istotniejsza jest rola przedsiębiorcy:

Z reguły (…) tym, kto inicjuje zmianę ekonomiczną, jest producent, który w razie potrzeby wychowuje konsumentów; uczy ich niejako pożądania przedmiotów nowych lub przedmiotów pod takim czy innym względem odmiennych od tych, które przyzwyczaili się konsumować.

Myśl stale aktualna w dobie smartphonów i iPodów…

A na koniec trochę bardziej filozoficznie. O wartościowaniu ekonomicznym i współzależności indywidualnych systemów wartości:

Wartości muszą istnieć w czyjejś świadomości, jeśli słowo to ma mieć w ogóle jakieś znaczenie, zatem muszą one ze swej istoty być indywidualne. Wartości, o których jest tutaj mowa, nie odnoszą się również do punktu widzenia całej gospodarki, ale tylko jednostki. Jak we wszystkich ocenach fakt społeczny polega tu na tym, że wartości indywidualne są ze sobą związane, a nie są niezależne jedna od drugiej. Całokształt stosunków ekonomicznych tworzy system ekonomiczny, tak jak całokształt stosunków społecznych tworzy społeczeństwo. Chociaż nie można mówić o wartościach społecznych, istnieje jednak społeczny system wartości, społeczny system wartości indywidualnych. Wartości te są ze sobą powiązane, tak, jak wartości w ramach gospodarki indywidualnej. Oddziałują na siebie wzajemnie poprzez stosunki wymienne, tak że wpływają na wszystkie wartości innych jednostek gospodarujących i znajdują się pod ich wpływami.

Wszystkie cytaty z: Joseph Schumpeter, Teoria rozwoju gospodarczego, PWN, Warszawa 1960.

Post Schumpetera myśli kilka pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/schumpetera-mysli-kilka.html/feed 1
Biblioteka idealna http://gekon.net.pl/biblioteka-idealna.html http://gekon.net.pl/biblioteka-idealna.html#comments Sat, 02 Jun 2007 17:41:05 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/06/02/biblioteka-idealna.html Umberto Eco o bibliotece: Dlaczego dostęp do półek jest tak ważny? Otóż jednym z nieporozumień, jakie dominują nad pojęciem biblioteki, jest pogląd, że idzie się tam po książkę, której tytuł…

Post Biblioteka idealna pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Umberto Eco o bibliotece:

Dlaczego dostęp do półek jest tak ważny? Otóż jednym z nieporozumień, jakie dominują nad pojęciem biblioteki, jest pogląd, że idzie się tam po książkę, której tytuł się zna. Rzeczywiście, często się zdarza, że idzie się do biblioteki, bo chce się książki o znanym tytule, ale główną funkcją biblioteki, a przynajmniej funkcją biblioteki w moim domu i w domach wszystkich moich znajomych, jakich możemy odwiedzać, jest odkrywanie książek, których istnienia się nie podejrzewało, a które, jak się okazuje, są dla nas niezwykle ważne. Co prawda, można dokonać tego odkrycia przeglądając katalog, ale nie ma nic bardziej pouczającego i pasjonującego niż szperanie po półkach, na których zgromadzone zostały wszystkie książki na określony temat, czego w katalogu ułożonym według autorów nie da się odkryć, i znalezienie obok szukanej książki innej, której się nie szukało, ale która okazuje się fundamentalna.

Umberto Eco nie polubiłby raczej polskich bibliotek :-)
U. Eco, O bibliotece, Świat Książki, Warszawa 2007. Szczerze polecam.

Post Biblioteka idealna pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/biblioteka-idealna.html/feed 0
Niejednoznaczny Adam Smith http://gekon.net.pl/niejednoznaczny-adam-smith.html http://gekon.net.pl/niejednoznaczny-adam-smith.html#comments Sat, 02 Jun 2007 17:18:48 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/06/02/niejednoznaczny-adam-smith.html E.J. Harpham o rozumieniu Adama Smitha: Nasze rozumienie Smitha określa głównie kontekst, w jakim jest on czytany. Zmieńcie ten kontekst, a zmienicie Adama Smitha. E.J. Harpham, Enlightenment, Impartial Spectators and…

Post Niejednoznaczny Adam Smith pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
E.J. Harpham o rozumieniu Adama Smitha:

Nasze rozumienie Smitha określa głównie kontekst, w jakim jest on czytany. Zmieńcie ten kontekst, a zmienicie Adama Smitha.

E.J. Harpham, Enlightenment, Impartial Spectators and Griswold’s Smith, 2000. Za S. Zabieglik, Adam Smith, Wiedza Powszechna, Warszawa 2003.

Post Niejednoznaczny Adam Smith pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/niejednoznaczny-adam-smith.html/feed 2
O przeciwnikach globalizacji i zderzeniu cywilizacji http://gekon.net.pl/o-przeciwnikach-globalizacji-i-zderzeniu-cywilizacji.html http://gekon.net.pl/o-przeciwnikach-globalizacji-i-zderzeniu-cywilizacji.html#comments Fri, 25 May 2007 13:05:54 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/05/25/o-przeciwnikach-globalizacji-i-zderzeniu-cywilizacji.html Hernando de Soto o globalizacji w dzisiejszym Dzienniku: Powinniśmy brać przykład z przeciwników globalizacji. Gdy dodamy te wszystkie grupy społeczne [niezadowolone z globalizacji], to zobaczycie państwo, za rok czy dwa,…

Post O przeciwnikach globalizacji i zderzeniu cywilizacji pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Hernando de Soto o globalizacji w dzisiejszym Dzienniku:

Powinniśmy brać przykład z przeciwników globalizacji. Gdy dodamy te wszystkie grupy społeczne [niezadowolone z globalizacji], to zobaczycie państwo, za rok czy dwa, będzie druga siła globalizacyjna. Pierwsza siła globalizacyjna jest reprezentowana przez nas wszystkich tutaj – wierzymy w UE i we wszystko, co łączy ludzi. Ale na świecie są też biedni Chińczycy, Azjaci, Latynosi – oni będą rosnąć w siłę w opozycji do rynków zachodnich. Z czasem staną się znaczącą siłą. Musimy dodawać te wszystkie grupy ludzki. Jest to również siła, która zaprzecza wszystkim pojęciom zderzeń cywilizacyjnych. Może niektórzy Europejczycy mają trudność w rozmowie z ludźmi z Iranu czy muzułmanami, ale Hugo Chavez nie ma tego problemu. Te alianse osób, które łączą się przeciwko systemowi globalizacji zachodniej, działają świetnie – nie ma żadnego zderzenia cywilizacji. Przeciwnicy globalizacji pokazują, że wszystkie cywilizacje mogą się połączyć, pod warunkiem, że wierzą w jedną rzecz i wszyscy razem. W ten sposób mogą zareagować na to, co się dzieje wokół nich.

Post O przeciwnikach globalizacji i zderzeniu cywilizacji pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/o-przeciwnikach-globalizacji-i-zderzeniu-cywilizacji.html/feed 0
O subiektywizmie w ekonomii http://gekon.net.pl/o-subiektywizmie-w-ekonomii.html http://gekon.net.pl/o-subiektywizmie-w-ekonomii.html#comments Mon, 07 May 2007 12:49:19 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/05/07/o-subiektywizmie-w-ekonomii.html Mark Thoma napisał na blogu Economist’s View: (…) there is no way to judge the health of the economy without a set of principles for what that means, and those…

Post O subiektywizmie w ekonomii pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Mark Thoma napisał na blogu Economist’s View:

(…) there is no way to judge the health of the economy without a set of principles for what that means, and those principles will vary according to what each individual thinks is important.

Ocena korzyści/strat w ekonomii jest zawsze subiektywna. Nie zawsze mamy do czynienia z grą o sumie zerowej, ale w prawie każdej sytuacji możemy wskazać te podmioty, dla których pewne zjawiska są mniej lub bardziej korzystne. A dla pełnego obrazu konieczne jest dodatkowo uściślenie, dlaczego uznajemy je za pozytywne lub negatywne.

Fetyszyzacja wskaźników i wskazywanie celów, których osiągnięcie ma być korzystne dla wszystkich bez wyjątku to oszustwo polityków, którzy koniecznie chcą udowodnić, że (po)prowadzą kraj jedyną słuszną drogą rozwoju.

Post O subiektywizmie w ekonomii pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/o-subiektywizmie-w-ekonomii.html/feed 5
Wspólna historia http://gekon.net.pl/wspolna-historia.html http://gekon.net.pl/wspolna-historia.html#comments Mon, 02 Apr 2007 07:26:45 +0000 http://gekon.net.pl/blog/2007/04/02/wspolna-historia.html Norman Davies udzielił Gazecie Wyborczej ciekawego wywiadu na temat tożsamości Europejczyków i wspólnego pisania historii. O wspólnym podręczniku historii Europy mówi: Moim zdaniem ma on sens i jest wykonalny, choć…

Post Wspólna historia pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
Norman Davies udzielił Gazecie Wyborczej ciekawego wywiadu na temat tożsamości Europejczyków i wspólnego pisania historii.

O wspólnym podręczniku historii Europy mówi:

Moim zdaniem ma on sens i jest wykonalny, choć pewnie w odległej perspektywie. Zależy jednak, kto to zrobi – bo można to zrobić fatalnie. Zacząć trzeba od ustalenia najważniejszych faktów historycznych, a nie ich interpretacji.
(…) Polacy mają żal, że inne kraje nie znają historii Polski, ale czy Polacy dobrze znają historię Portugalii lub Grecji? Większość krajów europejskich ma podobne problemy.
Nie powinniśmy na początek myśleć o podręczniku, który rozwieje wszystkie spory, tylko o vademecum. Idealna byłaby dla niego forma elektroniczna.

O zainteresowaniu innych własną historią:

(…) trzeba tylko zdać sobie sprawę, co z naszej historii może być pasjonujące dla świata.
Przeważnie historycy nie potrafią sprzedać swojej historii innym narodom. Za dużo wiedzą, za mało zastanawiają się nad odbiorem tej wiedzy za granicą. Ktoś mi powiedział, że tylko Chińczyk może napisać prawdziwą historię Polski, bo w przeciwnym razie rzecz znów sprowadzi się do walki o honor. A Polak niech pisze historię Portugalii. I tak znajdzie w niej wiele analogii z własną historią.

O chrześcijańskich korzeniach Europy:

Czy starożytna Grecja jest częścią historii Europy?
Czy Platon i Arystoteles byli chrześcijanami? Nie. Czy August był cesarzem chrześcijańskim? Nie. A co wtedy działo się nad Wisłą? Panowało pogaństwo.
Mówienie, że Europa była chrześcijańska, jest stereotypem. Co to znaczy: chrześcijańska? Podejrzewam, że mówiąc to, Polacy mają na myśli tzw. cywilizację łacińską. Mam wrażenie, że w Polsce czasem zapomina się, że prawosławie też jest chrześcijańskie. Czy Grecja jest częścią Europy? A czy jest katolicka?
Jestem za tym, żeby w konstytucji europejskiej było coś o ideałach chrześcijańskich – o miłości bliźniego, o kazaniu na górze. Ale nie można zapominać, że w imię religii ludzie przez wieki mordowali się w okrutny sposób. Poza tym religia chrześcijańska nigdy nie miała – i dziś nie ma – monopolu. Islam jest obecny na kontynencie europejskim bez przerwy od VIII w. Są kraje europejskie, które w większości są muzułmańskie. Żydzi też istnieją w tym „kotle” od dwóch tysięcy lat. Więc trzeba myśleć o korzeniach europejskich trochę subtelniej.

Zachęcam do przeczytania całego wywiadu.

Post Wspólna historia pojawił się poraz pierwszy w (nie)główny ekonomista.

]]>
http://gekon.net.pl/wspolna-historia.html/feed 0