komentarzy 9

  1. Łukasz napisał(a):

    Witam fajny blog 🙂 ale ja tutaj jestem głównie z prośbą o objaśnienie bo nie mogę tego zajarzyć 🙂 cytuję „spowodował osiemnastomiesięczne zamrożenie kursu dolara, przy równoczesnym, sięgającym 90% rocznie, bankowym oprocentowaniu kapitału złotówkowego, co pozwoliło niebieskim prakom całego głobu przywieźć dolary do Polski i po parunastu miesiącach wywieźć dwa i pół raza tyle” prosze cie o komentaz jaki to mechanizm w jaki sposób naroło aż 250 % jeżeli masz czas i ochote mi wytłumaczyć tą kwestię to z góry dziękuję pozdrawiam, Łukasz

    25 października 2007
  2. napisał(a):

    Za mało danych, za dużo bełkotu 😉 A kogo to cytujesz?

    25 października 2007
  3. Łukasz napisał(a):

    władysława Łysiaka „Rzeczpospolita kłamców – salon” mowa jest tutaj o Leszku Balcerowiczu który własnie na poczatku lat 90 zastosował taki mechanizm i chciałem sie dowiedzieć na czym on dokładniej polegał pozdrawiam i dziekuje

    25 października 2007
  4. napisał(a):

    Od stycznia 1990 do 17 maja 1991 roku obowiązywał sztywny kurs dolara w wysokości 9500 PLZ (0,95 PLN). To był bardzo ostry zabieg antyinflacyjny. Zaczęło się opłacać trzymać oszczędności w złotówkach, a nie walutach obcych. Tym samym opłacało się wymieniać dolary na złotówki. Ale te 250% to przesada. Łysiak po prostu nie jest dobry z matematyki finansowej 🙂 Zakładając roczną kapitalizację odsetek w przypadku ok 500 dni wyjdzie na takiej lokacie maksymalnie 156% efektywnej stopy procentowej. 250% wynika po prostu z pomylenia wielkości odsetek z wielkością ostatecznie uzyskanej kwoty w stosunku do wartości początkowej.
    Jeśli lokata wynosi 100 PLN to w wyżej przedstawionej sytuacji po 500 dniach mamy ok. 100*1,9*1,35=256 PLN. Ale odsetki wyniosły w tym wypadku 156% a nie 256% (zyskaliśmy 156 PLN z inwestycji w wysokości 100 PLN). Ot i cała tajemnica.

    PS. Muszę przeprosić Łysiaka. Widzę, że to ty użyłeś sformułowania ‚narosło aż 250%’. Łysiak pisze poprawnie: ‚wywieźć dwa i pół raza tyle’. Zapędziłem się.

    25 października 2007
  5. Kamila napisał(a):

    Dzien dobry;)

    Nazywam sie Kamila i jestem studenta Corporate Management`u. Jako
    assignment mam przygotowac prace o runku nieruchomosci, podazy,
    popycie, czynnikach na nie wplywajacych. Szukajac materialow
    odnalazlam Panstwa Blog`a.

    Nie radze sobie z tym tematem wiec uprzejmie prosze o jakakolwiek
    pomoc.

    Bylabym wdzieczna juz za sama odpowiedz,
    pozdrawiam serdecznie zyczac milego dnia.

    5 listopada 2007
  6. napisał(a):

    Znalezienie dobrych materiałów na temat rynku nieruchomości nie powinno stanowić żadnego problemu ani w języku polskim, ani w języku angielskim. Ostatnio ciągle się o tym pisze. Wystarczy skorzystać z wyszukiwarek naukowych, takich jak np. Google Scholar.

    5 listopada 2007
  7. Kamila napisał(a):

    Konkretnie chodziło mi np. o politykę UK wobec ogólnie pojętych nieruchomośći.nvm…

    Dostęp do większości dobrych informacji jest płatny…

    …nie mniej, nie więcej…dziękuję…

    10 listopada 2007
  8. napisał(a):

    Większość uczelni i bibliotek umożliwia dostęp do płatnych baz internetowych za darmo ze swoich sieci komputerowych.

    11 listopada 2007
  9. Kamila napisał(a):

    Tak właśnie mi się coś wydawało, iż wcześniej wchodziłam na te strony w teraz już nie mogę. Poszukałam w głowie wyjaśnienia i dotarło do mnie, iż wcześniej korzystałam ze szkolengo PC. Teraz nawet jeśli jestem w bibliotece to i tak na własnym NB podłączonym do sieci uczelnianiej, ale to nie daje mi dostepu do tych artykulow. Porac wrocic do PC :)))

    Dziekuje!
    Jak zalicze, dam znac:)

    11 listopada 2007

Wyłączono możliwośc komentowania.