komentarze 2

  1. napisał(a):

    No i tak po czasie wyszło, że nic z tego nie wyszło. Z resztą nie ma prawa wyjść. Po pierwsze większość procedur medycznych wyceniona jest na bardzo niskim poziomie i wykonywanie ich przynosi wymierne straty. Prywatne szpitale będę unikać takich zabiegów jak tylko się da. Po drugie istnieje coś takiego jak limity wykonywanych świadczeń. Prywatny szpital nie będzie leczył pacjentów jeśli wyczerpie limity (oczywiście podpisując umowę z NFZ zgadza się na to, że w nagłych wypadkach świadczenie należy udzielić ale nie bądźmy naiwni, jeśli przedsiębiorca będzie miał stracić to zrobi wszystko co tylko legalnie można zrobić aby był na plusie i nie będzie leczył za darmo). Po trzecie NFZ mając do wyboru tylko prywatne podmioty będzie miał problem kiedy na wykonywanie nierentownych zabiegów, lub takich, które szpital nie chce wykonywać nie zgłosi się żaden chętny a dla urzędasów nie ma nic gorszego niż to, że nie wykonali planu i nie zakontraktowali wszystkich usług. Państwowy szpital jest obligatoryjnie zobowiązany do podpisania wszystkiego co NFZ podrzuci pod nos dyrektorowi takiego szpitala. Więc sprawa jest prosta nie ma szans na poprawę. Minister i jego świta, dyrektor NFZ, urzędnik NFZ, prezydent miasta i bóg wie kto jeszcze z grona decyzyjnego nie jest za prywatyzacją (chociaż w mediach pokazują,że jest inaczej) ponieważ prywatyzacja szpitali zrodzi problemy. Będzie wtedy więcej roboty a zostanie mniej pieniędzy w tak zwanym systemie, a najgorsze jest to, że okaże się wtedy, iż król jest nagi i przy obecnym finansowaniu nie ma możliwości zapewnienia opieki zdrowotnej Polakom na takim poziomie jaki byśmy sobie życzyli.

    22 listopada 2009
  2. Błażej Łyszczarz napisał(a):

    Podwyższenie składki zdrowotnej zdaniem wielu jest konieczne. Wyższa składka to jednak mniej pieniędzy w naszej prywatnej kieszeni albo w budżecie (jeśli miałby on dofinansować większą część składki niż dotąd). Kto zdecyduje się na taki krok? Dotąd żaden rząd nie wyszedł w tym zakresie poza ustalenia sprzed dekady kiedy wprowadzono reformę. W sumie jednak trudno się dziwić jeśli imponujący wzrost środków publicznych na opiekę zdrowotną (w latach 2005-2008 to nominalny wzrost o 55 pproc!) został przez system wchłonięty, a realnych efektów brak. No chyba, że za istotny – i chyba jedyny tak jaskrawy – efekt uznać wyraźną poprawę płac lekarskich.

    23 listopada 2009

Wyłączono możliwośc komentowania.