Przejdź do treści

(nie)główny ekonomista

  • Ekonomia
  • Biznes & Finanse
  • Prace naukowe
  • Różności
    • Cytaty
    • Recenzje
    • Humor
  • Informacje
    • Autorzy
    • Mapa serwisu
Strona główna > Szkoła austriacka o ochronie środowiska
Opublikowano 30 czerwca 2007 przez Szymon Mazurek

Szkoła austriacka o ochronie środowiska

O zasadzie zrównoważonego rozwoju:

Chodzi tu o zminimalizowanie zużycia bogactw naturalnych, by starczyło ich dla przyszłych pokoleń. Choć pomysł ten wydaje się rozsądny, to nie jest łatwy do urzeczywistnienia za pomocą rządowych restrykcji.
Nie ma bowiem czegoś takiego jak „surowiec naturalny”. Natura nie określa, co nim jest. Decydują o tym potrzeby człowieka i jego pomysłowość. W tym sensie wszelkie źródła energii są tworem ludzkim. Można powiedzieć, że to nonsens, gdyż człowiek nie produkuje ropy naftowej, lecz wydobywa ją tylko spod ziemi.
Jednak to nie skład chemiczny ropy naftowej czyni z niej surowiec, lecz jej zastosowania. Dawniej występowanie ropy na działce było bardzo niepożądane. Mogło nią zatruć się bydło, mogły przez nią nie udać się zbiory. Dziś wiemy już, w jaki sposób wykorzystywać ten minerał do napędzania pojazdów oraz wytwarzania plastiku i innych produktów. To dlatego ropa jest dziś surowcem.

Nie wiadomo, czy w przyszłości ropa naftowa będzie równie ważnym minerałem jak dziś. Prawdopodobnie nie.

(…) Zachowywanie bogactw naturalnych na przyszłość może niepotrzebnie krępować rozwój. Rewolucja przemysłowa zapoczątkowała 200 lat temu długookresową tendencję do wzrostu produktywności. Kolejne pokolenia stają się coraz bogatsze. Można przypuszczać, że poziom życia przyszłych pokoleń będzie jeszcze wyższy.

Oczekiwanie, by uboższe pokolenia, które żyją dziś oszczędzały dla bogatszych pokoleń, które będą żyły w przyszłości, wydaje się nieusprawiedliwione.

O zasadzie ostrożności:

Drugą zasadą, którą głoszą obrońcy środowiska, jest „zasada ostrożności”. Chodzi o to, by unikać wszystkiego, co niesie ze sobą jakieś ryzyko. Tak więc dopuszcza się tylko takie działania i produkty, których nieszkodliwość została udowodniona ponad wszelką wątpliwość.

Przykładem stosowania tej zasady jest protest ekologów przeciwko genetycznie modyfikowanej żywności. (…) ekolodzy traktują go [ryż zmodyfikowany genetycznie] jako genetycznie modyfikowaną truciznę. Uważają, że powstał w sposób nienaturalny, a to może mieć nieprzewidziane konsekwencje. Z jego wprowadzeniem do sprzedaży należy poczekać do czasu, gdy znajdą się niezaprzeczalne dowody, że jest to produkt całkowicie bezpieczny.

(…) Należy tu zauważyć, że żywność genetycznie modyfikowana nie jest wcale wynalazkiem naszych czasów; człowiek ingeruje w przyrodę od tysięcy lat, a produkty jego manipulacji uważamy dziś za naturalne. Żadna rasa krowy mlecznej nie żyła nigdy w stanie dzikim. Wszystkie są produktem tysięcy lat selektywnej hodowli, która zmieniła ich kody genetyczne.

Podobnie rzecz się ma z kolbami kukurydzy, którymi Amerykanie lubią raczyć się na piknikach. Taką kukurydzę wyhodowali Indianie, w wyniku krzyżowania starannie dobranych ziaren. Nie trzeba chyba dodawać, że pieska rasy chihuahua (być może niektórzy czytelnicy hodują jej przedstawicieli) nie spotkamy w stanie dzikim.

Ludzie od tysięcy lat modyfikują genetycznie inne istoty. Dawniej stosowali w tym celu metody bardziej czasochłonne i mniej pewne od tych, którymi dysponujemy dzisiaj. Nie robimy więc nic nowego: wprowadzamy w świecie zmiany, które uważamy za korzystne.

O zasadzie udziału strony trzeciej:

Trzecią zasadą, którą głoszą członkowie lobby ekologicznego, jest zachowywanie „udziału strony trzeciej” w podejmowaniu ważnych decyzji. Uważa się, że transakcje zawierane przez kupujących i sprzedających nie dość uwzględniają interes zdanie ogółu. Należy dopuścić do nich inne podmioty, które mogłyby dyktować swoje warunki.

Na wolnym rynku sprzedający i kupujący odnajdują się i dobrowolnie wymieniają pieniądze na towary lub usługi. Nikt nie zmusza żadnej strony do zawarcia transakcji. Każda może się z niej wycofać, o ile nie została jeszcze zawarta umowa. Bardzo często kupujący mogą zwrócić towar i odzyskać pieniądze, jeśli nie są usatysfakcjonowani.

Wymaganie od uczestników rynku zawierających dobrowolne transakcje, by nie pozostawiali po sobie bałaganu, który inni musieliby po nich sprzątać (na przykład dymu elektrowni węglowej, która dostarcza energię dla zakładów przemysłowych i prywatnych domów), jest całkowicie uprawnione, ale nie wynika z tego, że owym innym należy przyznać głos decydujący w ustalaniu warunków takiej transakcji.

(…) Wtrącanie się do tego ekologicznej „trzeciej strony” narusza ich [kupujących i sprzedających] swobodę w tym zakresie.

Z artykułu „Wolność najlepszym przyjacielem środowiska naturalnego” Johna Semensa (tekst oryginalny, tłumaczenie polskie).

Poprzedni wpis Integracja gospodarcza a BIZ

Następny wpis Ekonomia gospodarki wirtualnej

Szymon Mazurek

Doktor nauk ekonomicznych, adiunkt w Katedrze Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

    Ekonomia

    globalne ocieplenie ochrona środowiska szkoła austriacka

    Wyszukiwanie

    (nie)główny ekonomista

    Piszemy o

    bezpośrednie inwestycje zagraniczne bezrobocie BIZ Biznes & Finanse blog ceny Chiny cykl koniunkturalny edukacja Ekonomia ekonomista finanse giełda globalizacja globalne ocieplenie Humor internet konsument korzyści koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych kryzys kryzys finansowy kryzys gospodarczy marka marketing Nauka nieruchomości oil peak pieniądz podatek liniowy podatki Polityka polityka gospodarcza polska praca przedsiębiorca ropa naftowa Rosja służba zdrowia ubezpieczenia ubezpieczenie zdrowotne Unia Europejska USA waluty wydajność

    Archiwum

    • Sierpień 20121
    • Grudzień 20111
    • Listopad 20115
    • Październik 20113
    • Luty 20111
    • Listopad 20101
    • Maj 20101
    • Luty 20101
    • Styczeń 20104
    • Grudzień 20093
    • Marzec 20093
    • Luty 20094
    • Styczeń 20093
    • Październik 20083
    • Wrzesień 20083
    • Lipiec 20082
    • Maj 20082
    • Kwiecień 20088
    • Marzec 20088
    • Luty 200811
    • Styczeń 200814
    • Grudzień 20072
    • Listopad 20072
    • Październik 20072
    • Wrzesień 200713
    • Sierpień 20072
    • Lipiec 200710
    • Czerwiec 200720
    • Maj 200711
    • Kwiecień 200710
    • Marzec 20078
    • Luty 20072
    • Styczeń 20074
    • Grudzień 20064
    • Listopad 20068

    Warto zajrzeć

    • Dangerous Economist
    • Economist’s View
    • Ekonomista w przebraniu
    • eur macro (interaktywne modele ekonomiczne)
    • Everyday Economist
    • Freakonomics
    • Greg Mankiw
    • MIT OpenCourseWare
    • Niezależny blog finansowy
    • Rybinski.eu
    • The Big Picture
    • To mnie rajcuje
    Popularno-naukowy blog głównie ekonomiczny.