Przytoczona przez Szymona przypowiastka prof. Mankiwa o dziesięciu osobach kupujących piwo skłoniła mnie do skreślenia paru słów na temat podatków. W pierwszej kolejności postaram się odpowiedzieć na pytanie, jakie konsekwencje ekonomiczne wynikają z obniżki danin – zarówno od przedsiębiorstw, jak i osób fizycznych. Następnie skoncentruję się na kontrowersyjnej koncepcji podatku liniowego.
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) partycypują w znacznym stopniu w stymulowaniu rozwoju gospodarczego na świecie. Waga przepływów tej formy kapitału znajduje wyraz w licznych raportach publikowanych co jakiś czas przez firmy konsultingowe, wywiadownie gospodarcze itp. Owe periodyki prezentują najczęściej pozycje poszczególnych państw pod względem ich potencjału w zakresie przyciągania inwestycji zagranicznych. Dość wspomnieć o publikacjach Ernst&Young oraz AT Kearney. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z raportem European Attractiveness Survey, w drugim zaś z FDI Confidence Index Report . W obu publikacjach Polska plasuje się na wysokiej piątej pozycji (odpowiednio pod względem atrakcyjności kraju oraz pod względem zaufania inwestorów). Opublikowany niedawno raport AT Kearney dotyczący atrakcyjności różnych państw jako miejsca lokaty dla inwestycji w sektorze usług offshoringowych (m.in. takich jak usługi księgowo – finansowe , czy też usługi typu call-centers) sytuuje nasz kraj na osiemnastym miejscu. Powyższe informacje dają asumpt do zastanowienia się nad tym, jakie czynniki determinują napływ inwestycji bezpośrednich. Ta kwestia nie będzie jednak zasadniczym problemem rozważanym w niniejszym artykule. Główna uwaga zostanie skoncentrowana zaś na próbie odpowiedzi na pytanie, jakie determinanty trwale wiążą inwestora zagranicznego z krajem lokaty. Problem rozpatrzę z perspektywy Polski.
Czytaj dalej Jak „zakotwiczyć” inwestycje zagraniczne?
Od dłuższego czasu w różnego rodzaju mediach można natknąć się na debatę dotyczącą polskiego rynku nieruchomości. Zasadniczy spór dotyczy kształtowania się cen mieszkań w ciągu najbliższych lat. Temat jest ważki. Własne „M” wpisuje się bowiem w zakres podstawowych potrzeb obywateli. Argumenty przemawiające za spowolnieniem wzrostu wartości nieruchomości w Polsce, lub nawet jej obniżce, koją nerwy tych osób, które przymierzają się do zakupu własnego „kąta”. Z kolei wypowiedzi ekspertów wieszczące dalszy wzrost cen mieszkań dają niewątpliwą satysfakcję ich szczęśliwym posiadaczom.
Czytaj dalej Rynek nieruchomości w Polsce – perspektywy