02-08-2007 | Szymon Mazurek | Biznes |
słowa kluczowe: euro, pieniądz, polska, prawo, Unia Europejska, waluty
“Do Sejmu trafił poselski projekt nowelizacji kodeksu cywilnego i prawa dewizowego, który dopuszcza wyrażanie zobowiązań pieniężnych w Polsce także w euro.” - napisała Gazeta Prawna. Przyjęcie tej nowelizacji oznaczać będzie likwidację zasady walutowości, zobowiązującej przedsiębiorstwa krajowe do wyrażania zobowiązań w złotówkach w umowach krajowych. Jest już wiele sytuacji, w których prawnie dopuszczono posługiwanie się euro na terenie naszego kraju, np. w supermarketach (obrót konsumencki). Jeśli w transakcjach krajowych europejską walutą będą się mogły posługiwać również firmy, to z praktycznego punktu widzenia wprowadzenie euro stanie się faktem.
Głównym argumentem za opisaną zmianą w prawie jest likwidacja ryzyka różnic kursowych. Z tego co napisała GP wynika jednak, że nowelizacja ma dotyczyć tylko dwóch ustaw: kodeksu cywilnego oraz prawa dewizowego. A co z ustawą o rachunkowości? Artykuł 9. tej ustawy stwierdza wyraźnie, że księgi rachunkowe prowadzi się w języku polskim i w walucie polskiej. Tym samym mamy niejako dwa rodzaje różnic kursowych: wynikające z praktyki obrotu gospodarczego i posługiwania się różnymi walutami oraz te wynikające z konieczności przeliczania wszelkich transakcji na PLN na potrzeby księgowości. Opisywana nowelizacja likwiduje tylko pierwszą przyczynę i może prowadzić do dziwnej sytuacji, w której przedsiębiorstwa będą posługiwały się euro w transakcjach, które z punktu widzenia dokumentacji księgowej i tak będą wyrażane w złotówkach i korygowane różnicami kursowymi.
01-08-2007 | Szymon Mazurek | Ekonomia |
słowa kluczowe: emerytura, finanse, prawo, zus
Gazeta Prawna informuje, że ZUS z rocznym opóźnieniem rozpoczyna wysyłkę do wszystkich ubezpieczonych informacji o kapitale początkowym i stanie ich kont emerytalnych. Co ciekawe, z tego ustawowego obowiązku nie zamierza się w cale wywiązać w pełni. W listach z urzędu nie znajdziemy informacji o wysokości hipotetycznej emerytury, choć w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych wyraźnie jest napisane, że ZUS takiej kalkulacji powinien dokonać.
Problem (zdaniem ZUS, jak również niektórych ekspertów) tkwi w tym, jak liczona jest emerytura hipotetyczna. Jej wielkość może niektórych zmartwić, gdyż bazą dla jej określenia jest suma środków zgromadzonych na koncie emerytalnym na chwilę obecną bez żadnych symulacji dotyczących kolejnych lat pracy. Czyli byłaby to emerytura, jaką byśmy dostawali, gdybyśmy już teraz przestali pracować. A wielu ma przed sobą tych lat pracy całkiem sporo.
Nad sensownością podawania tego rodzaju informacji można oczywiście dyskutować. Mnie martwi jednak zupełnie coś innego. Państwowy urząd wykazuje co najmniej lekceważące podejście do przepisów prawa, które sankcjonują jego działanie. Dlaczego merytoryczna dyskusja na temat zapisów ustawy z 1998 roku zaczyna się dopiero, kiedy przychodzi zrealizować prawo w praktyce? Na nieudane przepisy należy głośno zwracać uwagę (ten akurat jest nie tyle nieudany, co po prostu dyskusyjny), jednak kto jak kto, ale urząd państwowy powinien prawa ściśle przestrzegać. Przykład idzie z góry, jak mówią. Dyskusja, którą dopiero teraz ZUS rozpoczyna, wydaje się być najzwyklejszą próbą usprawiedliwienia nieporadności organizacyjnej.