17-03-2009 | Błażej Łyszczarz | Ekonomia |
słowa kluczowe: historia gospodarcza, kryzys, polityka gospodarcza
Współcześnie pierwszych symptomów recesji można próbować dopatrzeć się w braku rajdu świętego Mikołaja – tak było w grudniu 2007 roku – czy spadku wartości wskaźnika wyprzedzającego koniunktury. Wielki Kryzys ubiegłego wieku w Polsce zapowiadało zaś osobliwe, z dzisiejszego punktu widzenia, zdarzenie – załamanie sprzedaży tekstyliów na wsi w końcówce roku 1928.
Oblicza kryzysu lat 30. w Polsce omawia w wywiadzie prasowym prof. Jerzy Tomaszewski, badacz historii gospodarczej. Przytaczam tylko fragmenty, które wydają się najistotniejsze z dzisiejszej perspektywy.
O nauce płynącej dla polityki gospodarczej:
Tamto doświadczenie pokazuje, że czekanie, aż sytuacja ekonomiczna jakoś sama się oczyści, wiara, że wszystko kiedyś przecież i tak musi ruszyć z kopyta w dobrym kierunku, jest taktyką najgorszą z możliwych. (…) Drugi wniosek z tamtych czasów jest taki, że wszelkie formy protekcjonizmu są bardzo niebezpieczne, także dla stosujących go.
→ czytaj dalej
19-04-2008 | Szymon Mazurek | polityka |
słowa kluczowe: Ekonomia, polityka, polityka gospodarcza, technokracja
Stanisław Gomułka pożegnał się z rządem i udzielił wywiadu:
Czy ten rząd ma szanse zrobić poważne zmiany czy tylko kosmetyczne?
- Generalnie w rządzie jest obawa, że nawet jak zaproponuje w najbliższych dwóch-trzech latach istotne reformy, to one spotkają się z wetem prezydenta i nie wejdą w życie. Dlatego wielu skłania się ku koncepcji, by podstawowym instrumentem realizacji tych reform były działania administracyjne, bez zmiany porządku prawnego.
Jakie pomysły PO i PSL jako ekonomista uważa pan za najbardziej karkołomne?
- Jest ogromna presja ze strony polityków, by dużo mówić o rzeczach, które oni uznają za politycznie “dobre”, chwytliwe dla wyborców, np. o obniżaniu podatków. W ogóle nie było zainteresowania wśród ministrów i polityków dyskusjami o tym, jak kontrolować wzrost wydatków, jakie reformy wprowadzać, by ten wzrost wyhamować.
Z tego, co pan mówi, wynika, że minister Rostowski też może złożyć dymisję.
- Na razie minister Rostowski ciągle wierzy, że te działania administracyjne, niewymagające zmian w ustawach, mogą przynieść rezultaty.
Pisałem już wcześniej, że kiedy specjalista zostaje politykiem doświadcza zmiany perspektywy. W polityce najlepsze nawet pomysły same się nie bronią. Wygrywają ci, którzy potrafią przekonać innych do swoich koncepcji – choćby mizernych. W takiej sytuacji do przeprowadzenia istotnych reform potrzeba albo specjalisty, który ma ogromny dar przekonywania do swoich pomysłów i dopasowania rewolucyjnych koncepcji do otaczającej go rzeczywistości, albo polityka o ogromnym poparciu, który – zauroczony pomysłami doradców – jest w stanie zaryzykować spadek notowań w krótkim okresie w celu przeforsowania niepopularnych zmian, przynoszących korzyści (także polityczne) w przyszłości.
Sytuacja w Ministerstwie Finansów pokazuje, że i tym razem – niestety – nie ma u władzy ani przekonujących technokratów, ani polityków z wizją.
16-01-2008 | Szymon Mazurek | Ciekawostki, Ekonomia, Inne |
słowa kluczowe: konkurencja, polityka gospodarcza, sport
We wczorajszym Metrze znalazła się taka notka (wcześniej pisała o tym także Rzeczpospolita):
IAAF nie zgodził się, by biegający na dwóch protezach sprinter z RPA Oscar Pistorius wystartował na igrzyskach w Pekinie. Według raportu IAAF protezy zbudowane z włókien węglowych dają Pistoriusowi przewagę nad innymi zawodnikami podczas biegu.
Zauważacie paradoks sytuacji? Paraolimpijczycy mają swoje zawody, bo nie są w stanie sprostać konkurencji zdrowych sportowców. A tu nagle osoba niepełnosprawna radzi sobie lepiej niż atleci. IAAF nie miała wyboru. Już widzę te nagłówki prasowe: mistrzem olimpijskim w sprincie został… człowiek bez nóg. A przed następnymi zawodami kolejka do dobrowolnych amputacji…
A gdzie w tym wszystkim ekonomia? Czasem z ust polityków padają zdania w stylu: wolna konkurencja to podstawa, ale najpierw konieczne jest wyrównanie szans. W praktyce kończy się to wspieraniem słabszych firm państwowych, czasową ochroną rynku krajowego, subsydiami eksportowymi. Tylko gdzie jest granica? Kiedy wsparcie słabszych przestaje służyć rozwojowi rynku, a zaczyna wypaczać konkurencję? Czy lepiej biegać szybciej na protezach, czy wolniej na własnych nogach?
10-12-2007 | Szymon Mazurek | Ciekawostki |
słowa kluczowe: czas, polityka gospodarcza, wenezuela, wydajność
Onet.pl za IAR podaje:
Od dziś Wenezuela ma własną strefę czasową. Zgodnie z decyzją władz, zegary zostały cofnięte o pół godziny.
Prezydent Hugo Chavez podkreśla, że teraz słońce w Wenezueli będzie wstawać wcześniej. Dzięki temu, więcej ludzi będzie rozpoczynało pracę za dnia, a dzieci będą przychodziły do szkoły bardziej wyspane.
Taki mechanizm, sugeruje Chavez, poprawi produktywność kraju.
To się nazywa kreatywna polityka nie tylko gospodarcza
07-05-2007 | Szymon Mazurek | Cytaty, Ekonomia, polityka |
słowa kluczowe: Ekonomia, korzyści, polityka gospodarcza, relatywizm, subiektywizm
Mark Thoma napisał na blogu Economist’s View:
(…) there is no way to judge the health of the economy without a set of principles for what that means, and those principles will vary according to what each individual thinks is important.
Ocena korzyści/strat w ekonomii jest zawsze subiektywna. Nie zawsze mamy do czynienia z grą o sumie zerowej, ale w prawie każdej sytuacji możemy wskazać te podmioty, dla których pewne zjawiska są mniej lub bardziej korzystne. A dla pełnego obrazu konieczne jest dodatkowo uściślenie, dlaczego uznajemy je za pozytywne lub negatywne.
Fetyszyzacja wskaźników i wskazywanie celów, których osiągnięcie ma być korzystne dla wszystkich bez wyjątku to oszustwo polityków, którzy koniecznie chcą udowodnić, że (po)prowadzą kraj jedyną słuszną drogą rozwoju.