17-03-2009 | Błażej Łyszczarz | Ekonomia |
słowa kluczowe: historia gospodarcza, kryzys, polityka gospodarcza
Współcześnie pierwszych symptomów recesji można próbować dopatrzeć się w braku rajdu świętego Mikołaja – tak było w grudniu 2007 roku – czy spadku wartości wskaźnika wyprzedzającego koniunktury. Wielki Kryzys ubiegłego wieku w Polsce zapowiadało zaś osobliwe, z dzisiejszego punktu widzenia, zdarzenie – załamanie sprzedaży tekstyliów na wsi w końcówce roku 1928.
Oblicza kryzysu lat 30. w Polsce omawia w wywiadzie prasowym prof. Jerzy Tomaszewski, badacz historii gospodarczej. Przytaczam tylko fragmenty, które wydają się najistotniejsze z dzisiejszej perspektywy.
O nauce płynącej dla polityki gospodarczej:
Tamto doświadczenie pokazuje, że czekanie, aż sytuacja ekonomiczna jakoś sama się oczyści, wiara, że wszystko kiedyś przecież i tak musi ruszyć z kopyta w dobrym kierunku, jest taktyką najgorszą z możliwych. (…) Drugi wniosek z tamtych czasów jest taki, że wszelkie formy protekcjonizmu są bardzo niebezpieczne, także dla stosujących go.
→ czytaj dalej
13-03-2009 | Szymon Mazurek | Ekonomia |
słowa kluczowe: bogactwo, finanse, giełda, papiery wartościowe, pieniądz
Jak co roku Forbes opublikował listę najbogatszych ludzi świata oraz listę najbogatszych Polaków. Widać pewne zmiany w kolejności, pojawiło się kilka nowych osób, ale w gruncie rzeczy to cały czas żonglerka tymi samymi nazwiskami. Jednak kryzys dopada także (a może przede wszystkim) tych na szczycie świata. Wg Forbesa w zeszłym roku na świecie było 1125 miliarderów. Dziś mamy ich tylko 793. Gdzie się podziały ich pieniądze? Na giełdach.
Lekcja z kryzysowej listy najbogatszych jest prosta: papiery wartościowe są warte tyle, ile ktoś jest gotów za nie zapłacić. Majątki się szacuje. Akcje się wycenia. Wyceny są subiektywne. Zyski i straty – wirtualne. Przynajmniej do czasu, kiedy chcemy lub musimy sprzedawać. Wtedy cieszy lub boli naprawdę. Ale (jak już kiedyś pisałem) kto nie lubi liczyć wirtualnych pieniędzy, które będzie miał w kieszeni, jak wszystko dobrze się ułoży?
PS. Lubicie takie rankingi, prawda? U nas ten temat pojawił się ostatnio w 2007 roku i do tej pory jest to najpopularniejszy wpis na tym blogu. Money, money, money…
02-03-2009 | Błażej Łyszczarz | Ekonomia |
słowa kluczowe: deficyt budżetowy, służba zdrowia, USA
Barack Obama ujawnił, obliczone na dwie kadencje, plany fiskalne swojej administracji. Do roku 2013 wielkość deficytu ma zmniejszyć się z obecnego 1,75 bln do nieco ponad 0,5 bln. Kluczowym elementem reform fiskalnych mają być zmiany w finansowaniu opieki zdrowotnej.
Amerykanie wydają na ten cel zdecydowanie najwięcej na świecie (ponad 15% PKB). Obama zapowiedział stworzenie funduszu zasilonego kwotą 634 mld dolarów, za pomocą którego możliwe ma być zapewnienie powszechnego dostępu do bezpłatnych świadczeń oraz ograniczenie wzrostu cen ubezpieczeń zdrowotnych i publicznych wydatków na programy zdrowotne.
Jak stwierdził Peter Orszag, dyrektor Biura Zarządzania i Budżetu Białego Domu:
Nasza przyszłość fiskalna będzie zdeterminowana tym jak wzrastać będą koszty opieki zdrowotnej.
Duży nacisk administracja Obamy kładzie, co zrozumiałe w obecnej sytuacji, na kwestie fiskalne reform opieki zdrowotnej. Jeśli jednak osiągnie drugi z celów – powszechny, bezpłatny dostęp do świadczeń – prezydent śmiało będzie mógł stwierdzić, że zapowiadanej zmiany (w zakresie opieki zdrowotnej) dokonał. Clintonowi tego celu nie udało się zrealizować, Bush nawet problemu nie podjął.