Czy wzrost się skończył?
Na fali kryzysowego pogorszenia nastrojów pojawiają się kolejne głosy wieszczące, że gospodarka nie będzie już taka jak kiedyś. W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej niemiecki ekonomista Meinhard Miegel twierdzi, że kończą się czasy wzrostu gospodarczego i będziemy musieli nauczyć się żyć bez niego.
Skrajna wizja? Z pewnością. Trudno akceptowalna? Też. Jeśli bowiem ziści się, strącony zostanie z piedestału jeden z bożków współczesności – wzrost PKB. O tej boskości Miegel mówi:
Wzrost gospodarczy i pomnażanie dobrobytu są religią Zachodu. (…) Sensem egzystencji stało się pomnażanie dobrobytu materialnego i wydłużanie życia. Wiara, że zawsze będzie to możliwe, ma wręcz religijny charakter.