20-11-2007 | Szymon Mazurek | Ekonomia, Inne, polityka |
słowa kluczowe: bony edukacyjne, edukacja, Gary S. Becker, szkoły
Nowy rząd zapowiedział wprowadzenie bonów edukacyjnych. Nie są znane szczegóły rozwiązania, ale warto szeroko przedyskutować reformę sposobu finansowania edukacji w Polsce – temat prędzej czy później i tak będzie musiał być przedmiotem zainteresowania rządzących.
Ogromny zwolennikiem bonów edukacyjnych jest Gary S. Becker – znany amerykański ekonomista (noblista z roku 1992), który rozszerzył zakres badań ekonomicznych o problemy społeczne. W jednym ze swoich artykułów, zamieszczonym w polecanej już przeze mnie książce “Ekonomia życia“, tak pisze o efektach wprowadzenia we wszystkich szkołach czesnego finansowanego bonami:
Gdyby szkoły publiczne pobierały opłaty za czesne, rodziny uzależniałyby to, gdzie posłać swe dzieci, od relacji między jakością kształcenia a wysokością czesnego w szkołach prywatnych oraz dostępnych szkołach publicznych. To z kolei zwiększyłoby rywalizację pomiędzy sektorem prywatnym oraz wszystkimi szkołami publicznymi, a nie tylko tymi, w których uczą się uczniowie otrzymujący bony.
→ czytaj dalej
05-11-2007 | Szymon Mazurek | Ekonomia, biznes |
słowa kluczowe: konkurencja, konsument, liberalizacja, wolny rynek
Przy okazji dyskusji, jaką wywołało uwolnienie cen prądu, warto przypomnieć teorię drugiego najlepszego rozwiązania (theory of the second best). Teoria ta (w skrócie) mówi o tym, że w sytuacji gdy nie wszystkie elementy segmenty rynku są wolne liberalizacja jednego z nich wcale może nie być dobrym rozwiązaniem. Uwolnienie tylko jednego segmentu rynku może nie dać oczekiwanych skutków, bo efektywność takiego działania zostanie zaburzona przez brak liberalizacji w innych segmentach. Wniosek wcale nie musi być taki, że należy objąć liberalizacją wszystkie elementy (choć czasem jest to porządane). Drugim najlepszym rozwiązaniem może być pozostawienie regulacji państwowych w wybranym sektorze.
Ogólna konkluzja może być następująca: albo liberalizować jak najwięcej albo nie liberalizować niczego. Mieszane podejście nie jest dobre dla rynku. Wystarczy popatrzeć na rynek telekomunikacyjny, gdzie liberalizacja następuje etapami. W pierwszych jej fazach klienci nie odczuwali poprawy, bo uwolniony był tylko fragment rynku (część usług) a monopolista wykorzystywał swoją przewagę w innych obszarach, aby uniemożliwiać konkurencji działanie w obszarze zliberalizowanym. W przypadku energii elektrycznej będzie podobnie, dopóki nie zostanie uwolniony przesył, dystrybucja i inne elementy systemu.