Młodość za 7,19 zł
Oferta specjalna dla wszystkich, którym nie wystarczają wspomnienia.
Kwiecień 2011
172 wpisy w kategoriach
Oferta specjalna dla wszystkich, którym nie wystarczają wspomnienia.
Przegląd historii kryzysów finansowych od XIV-wiecznej Anglii po amerykański kryzys sub-prime. Zdaniem autorów każdemu kryzysowi towarzyszy iluzja “tym razem jest inaczej”, gdy tymczasem trudno mówić o unikalności charakteru poszczególnych załamań.
Jeffrey D. Sachs o swojej nowej książce i nie tylko. A na końcu polski akcent…
Tak, tak, to nie jest pomyłka. W tytule nie ma błędu. Wbrew temu, co wszyscy sądzimy na temat drogiego paliwa, wysoka cena ropy ma również swoje dobre strony.
Cena ropy bije rekordy. Rekordowe okazują się również plany inwestycyjne dotyczące wydobycia. To prosta zależność. Wzrost ceny surowca czyni opłacalnymi bardziej kosztowne sposoby jego zdobywania. Właśnie dlatego teoria Hubberta (powszechnie utożsamiana z pojęciem oil peak) w swojej pierwotnej wersji po prostu się nie sprawdza. Liczba lat, jaka pozostała do wyczerpania zasobów ropy – wbrew potocznemu przekonaniu – wcale się nie zmniejsza. Od końca lat 80. XX wieku przewidywany corocznie czas zużycia całych rezerw ropy wynosi ok. 40 lat. W praktyce oznacza to, że zasoby rezerwy ropy stale się zwiększają.
Rysunek dnia. Od kilkunastu godzin krąży po blogach ekonomicznych:
We wtorek 11 marca na okładce Pulsu Biznesu znalazła się odezwa do Ministra Finansów: “Panie ministrze! Znoszenie podatki Belki na raty to nonsens…”. Nie wierzę, że ekonomista Jacek Rostowski nie rozumie konsekwencji, jakie może spowodować zniesienie podatku od lokat a zostawienie go na giełdzie. Ale minister finansów Jacek Rostowski ma prawo oceniać taki ruch z zupełnie innej perspektywy.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy ekonomista, który zostaje ministrem finansów, doświadcza zmiany perspektywy i staje się… ekonomem. Jeśli jako ambitny ekonomista miał zamiar obniżać podatki, teraz – już jako minister – wybierać musi między skomplikowanymi reformami, dla których trudno o polityczne poparcie, a drobnymi posunięciami, które mimo wszystko trudno zbilansować w budżecie. Taki slalom zniszczy najlepszy pomysł i zostaną same dobre chęci…
PS. A w kwestii podatku Belki zgadzam się z Wyżnikiewiczem: dajmy sobie spokój z jego likwidacją. To i tak jeden z najlepiej funkcjonujących i przejrzystych podatków w tym kraju.
Prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział w TVN CNBS:
Osobiście jestem fundamentalnym przeciwnikiem interwencji [walutowych], ale w przypadku ERM2 te interwencje staną się być może niezbędną praktyką.
Panie Prezesie… Staną się? Być może? Praktyką? Odsyłam do stosownych dokumentów. W ERM II (tak wygląda poprawny skrót, ale to uwaga do dziennikarzy) interwencja na krańcach dopuszczalnego pasma wahań ma być automatyczna i nieograniczona. Nie ma mowy o “stawaniu się praktyką” i żadnym “być może”. Od interwencji można się wstrzymać tylko, jeśli zagraża ona stabilności cen krajowych i w ścisłym porozumieniu z innymi krajami ERM II. Do interwencji nie ma podstaw, gdy kurs nie zbliża się do krańców dopuszczalnego pasma wahań (+/- 15%).
W latach 70. XX wieku bardziej zaawansowany technicznie standard Betamax autorstwa Sony przegrał rynkową batalię z tańszym systemem VHS od JVC. Po latach sytuacja się odwróciła. W wojnie formatów Blu-ray pokonał HD DVD.
Sony czeka teraz jednak trudna strategiczna decyzja biznesowa: czy udostępnić Blu-ray firmie Microsoft – głównemu konkurentowi na rynku konsol do gier – w celu wykorzystania w konsoli Xbox 360? Odebrać własnemu dziecku – konsoli PlayStation 3 – istotny atut (zrezygnować z przewagi konkurencyjnej) czy upowszechnić standard własnego autorstwa i czerpać z tego zyski? Pokonać konkurencję, czy uzależnić ją od własnego rozwiązania?
Moim zdaniem Sony ostatecznie zdecyduje się udostępnić technologię Blu-ray Microsoftowi. Na krótką metę i z perspektywy rynku konsol do gier wydaje się to strzałem w stopę, ale nie po to Sony walczyło z Toshibą i ich HD DVD, żeby teraz utrudniać upowszechnianie własnego standardu. Wyobrażacie sobie, aby wciąż tylko Philips produkował płyty i odtwarzacze CD, których technologię stworzył (razem z Sony zresztą)?
Wygrana Sony z Toshibą na pewno wzmacnia pozycję PlayStation 3 względem Xboksa 360. Ekonomiści zajmujący się postępem technicznym nazwaliby to wkroczeniem przez Sony na samowarunkującą się ścieżkę rozwoju. Upowszechnienie na rynku jakiegoś standardu – bez względu na jego parametry techniczne – procentuje w przyszłości. Odejście od niego później, nawet w celu zastąpienia rozwiązaniem lepszym, może być po prostu zbyt drogie.