Centrum im. Adama Smitha proponuje wprowadzenie w Polsce systemu emerytury obywatelskiej na wzór Kanady. Pomijając dyskusje dotyczące szczegółów proponowanego rozwiązanie oraz polityczny potencjał pomysłu, warto zwrócić uwagę na nacisk na zdecydowane uproszczenie systemu poboru składek i dystrybucji świadczeń. Niestety, podejrzewam, że uproszczenie uzyskane przez wyrównanie poziomu emerytury państwowej, będzie gwoździem do trumny tego (moim zdaniem całkiem dobrego) pomysłu.
Ponieważ wpis sprzed ponad roku o krzywej Laffera cieszy się niemalejącym zainteresowaniem internautów odwiedzających ten blog, poniżej bardziej szczegółowy wykład na ten temat. Tym razem podany znacznie bardziej nowocześnie – prosto z YouTube:
Udany koncertThe Rolling Stones w Warszawie już za nami. Nie obyło się bez kontrowersji: muzycy grali podczas żałoby narodowej a Caritas Polska odmówił przyjęcia od nich “brudnych pieniędzy”. Tym niemniej, fani byli zadowoleni. Zadowoleni muszą być również członkowie zespołu, bo trasa “A Bigger Bang” przynosi im naprawdę spore dochody.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, ale The Rolling Stones to nie tylko świetny rockowy zespół, ale również bardzo sprawnie działające i niezwykle dochodowe przedsiębiorstwo. Dojna krowa (cash cow) z macierzy BCG, jak określił kiedyś grupę magazyn Fortune. Za pełniącego rolę prezesa można uznać oczywiście Micka Jaggera, który studiował krótko w London School of Economics, choć to akurat pewnie bez znaczenia.
Jak wyliczyli specjaliści z Centrum im. Adama Smitha, dzisiaj mamy Dzień Wolności Podatkowej. Chciałem w tym wpisie wyjaśnić dokładnie, co to oznacza i jak to się liczy, zrobić tabelkę z historią, wykresy… Ale już się o to postarali na portalu pit.pl. Wyraźnie podkreślają tam różnicę między krajowym i osobistym Dniem Wolności Podatkowej, a każdy chętny może sobie sprawdzić, kiedy przypada jego własny dzień wolności od podatków.
Ciekawe ilu kierowców wie, ile tak naprawdę kosztuje paliwo do ich samochodów? Każde tankowanie jest bowiem równoznaczne z zapłatą całkiem wysokiego podatku. Andrzej Szczęśniak prezentuje na swoim blogu wyliczenia dotyczące zawartości podatku w cenie benzyny.
Przy cenie za litr benzyny w wysokości 3,5 PLN opłata za samo paliwo (produkt) to 1,22 PLN a reszta (65%) to podatki (VAT, akcyza, opłata paliwowa). Im wyższa cena końcowa tym udział podatków maleje, ale przy cenie 5 PLN i tak wynosi więcej niż 50%.
Na blogach ekonomicznych dyskusja o podatkach trwa w najlepsze. U nas to już chyba 5 wpis na temat podatków w ciągu ostatnich 2 miesięcy. Po lekko spersonalizowanej dyskusji Grega Mankiwa z Robertem Frankiem i relacji tego sporu na Economist’s View bardzo ciekawą analizę skierowaną przeciw koncepcji podatku liniowego można znaleźć na blogu Piotra Kuczyńskiego. Naprawdę warto zapoznać się z przedstawionymi tam argumentami.
To będzie kolejny wpis o podatkach. Tym razem o najrzadziej spotykanej formie podatku dochodowego: podatku degresywnym. W pierwszej połowie lat 90. taki podatek funkcjonował np. na Łotwie.
Absurdalne? Mający najwięcej pieniędzy mają płacić najmniej? Tim Harford z Financial Times wyjaśnia, co stoi za pomysłem degresywnej skali podatkowej. Motywacja!
Podatek progresywny może być wyjątkowo demotywujący. Pracujesz więcej, zarabiasz więcej, płacisz więcej (nie tylko w ujęciu kwotowym, ale również w ujęciu procentowym). Po co więc pracować więcej? Nie opłaca się. Jeśli grozi Ci przeskoczenie do kolejnej grupy podatkowej, możesz nie być zainteresowany nadgodzinami. Skoro nie będziesz pracował, nie będziesz zarabiał i nie zapłacisz podatku. A państwo traci potencjalne dochody.
I tu pojawia się podatek degresywny. W tym systemie zarabiający więcej są niejako nagradzani przez państwo niższą stawką podatku. Argumentów za zarabianiem więcej jest nieskończenie wiele, ale ten może być wyjątkowo ważny.